Tenis. Łukasz Iwanek: Magda Linette, niezłomna wojowniczka z Poznania. Cierpliwość kluczem do sukcesu (komentarz)

Getty Images / Steven Paston/PA Images / Na zdjęciu: Magda Linette
Getty Images / Steven Paston/PA Images / Na zdjęciu: Magda Linette

Magda Linette jako druga w historii polska singlistka zwyciężyła w turnieju WTA. W drodze po tytuł w nowojorskim Bronksie poznanianka wygrała osiem meczów, czyli o jeden więcej niż potrzeba do triumfu w wielkoszlemowej imprezie.

Podobno tydzień przed wielkoszlemowym turniejem należy oszczędzać siły. Jednak od każdej reguły musi być wyjątek. Gdy ma się szansę na pierwszy tytuł w karierze trzeba postawić wszystko na jedną kartę, nawet ryzykując nieudany występ w US Open. Tak było w przypadku Magdy Linette, dla której priorytetem była walka o upragniony triumf. - Nie mogę myśleć, co będzie za tydzień, tylko muszę starać się wycisnąć maksimum z każdego spotkania, każdej imprezy. Bronx Open jest bardzo ważny i jeśli go wygram, moja kariera może się inaczej potoczyć. To byłby mój pierwszy wygrany turniej WTA - mówiła w rozmowie z PAP Polka po niezwykłej batalii z Karoliną Muchovą, ćwierćfinalistką Wimbledonu 2019. W prawie trzygodzinnej batalii z Czeszką poznanianka ani razu nie dała się przełamać.

Serwowała lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. W ośmiu meczach, trzech w kwalifikacjach i pięciu w głównej drabince, Linette posłała 55 asów. Bardzo dobrze funkcjonowały również jej return, bekhend i forhend. Grała mądry i zbilansowany tenis, regularny w defensywie i skuteczny w ofensywie. Pokazała też spryt przy siatce, kąśliwe slajsy i dobrze zamaskowane skróty. Poznanianka ma za sobą fantastyczne dziewięć dni w nowojorskim Bronksie. Finał z Camilą Giorgi nie był tak piękny jak ćwierćfinał z Karoliną Muchovą, ale odwróciła losy batalii z Włoszką z 2:4 w trzecim secie i wygrała ją ogromnym sercem do walki.

Waleczność i niezłomność to słowa, którymi można doskonale oddać charakter Linette na korcie. Wcześniej dotykała ją bojaźliwość w kluczowych momentach, wpadała w szpony chaosu i przewagi, które wypracowywała sobie w meczach rozpadały się, jak domek z kart. W Nowym Jorku zobaczyliśmy nową Polkę, bez drżących rąk i nóg, grającą najlepszy tenis nie tylko na początku i w połowie, ale przede wszystkim w końcówkach setów.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Kosmiczny mecz Roberta Lewandowskiego! Hat-trick Polaka przeciwko Schalke! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W 2010 roku w Warszawie poznanianka po raz pierwszy grała w kwalifikacjach do turnieju WTA. Trzy lata później zadebiutowała w głównej drabince. Na pierwszy tytuł czekała długo. W 2015 roku w finale w Tokio uległa Yaninie Wickmayer. Wreszcie przyszedł 24 sierpnia 2019, wielka sobota dla całego polskiego tenisa, bo tego dnia również Hubert Hurkacz poczuł smak pierwszego triumfu. Wiktoria w Nowym Jorku zapewniła Linette awans na najwyższe w karierze 53. miejsce w rankingu.

Zobacz także - Magda Linette z debiutanckim trofeum cyklu WTA Tour. "To nagroda za ciężką pracę"

Linette cztery ostatnie sezony zakończyła w Top 100 rankingu. Zdeterminowana, walcząca z pasją, nigdy się nie poddająca, ale zawsze jej czegoś brakowało, aby zaznaczyć swoją obecność na mapie WTA mocnym akcentem. Ona jednak cierpliwie i pokornie znosiła porażki, często bolesne, po dramatycznych bataliach, zmarnowanych piłkach meczowych. Potraktowała je jak lekcję wytrwałości i wyciągnęła z nich wnioski. Nie podcięły jej skrzydeł również szpile złośliwości, które w nią wbijano po niepowodzeniach. "Trzymaj", "tak jest" i "super" niosące się po kortach całego świata odzwierciedlają jej wojowniczą naturę.

"Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów, podobnie jak światło słoneczne jest sumą miliona promieni" - możemy przeczytać w "Podręczniku wojownika światła" Paulo Coelho. Linette, aby spełnić swój sen o triumfie, musiała mozolnie układać wszystkie elementy w jedną całość, niczym puzzle. Nim odnalazła pasujące do siebie części minęły długie lata. Innym zabrakłoby cierpliwości, ale nie jej, wojowniczce z Poznania, oddanej tenisowi w 120 procentach.

Linette jako druga w tym roku kwalifikantka zdobyła tytuł WTA, po Jil Teichmann (Praga). Tak jak Szwajcarka wygrała osiem meczów, czyli o jeden więcej niż potrzeba do wielkoszlemowego triumfu. Po zakończeniu kariery przez Agnieszkę Radwańską polski tenis nie stał się pustynią na mapie WTA. W tym roku w finale grały Iga Świątek (Lugano) i Katarzyna Kawa (Jurmała). To jednak Linette została drugą w historią polską mistrzynią turnieju WTA.

Czytaj także - Wojciech Fibak skomentował sukcesy Linette, Hurkacza i Kubota. "To wielki tydzień dla polskiego tenisa"

"Nigdy nie trać cierpliwości - to jest ostatni klucz, który otwiera drzwi". Ten cytat Antoine'a de Sainta-Exupery'ego doskonale pasuje do opisania filozofii Linette. Cierpliwość zawsze popłaca i w połączeniu z ciężką pracą pozwala przenosić góry. Tak trzymaj Magda!

Łukasz Iwanek

Zobacz więcej tekstów Łukasza Iwanka ->

Komentarze (1)
avatar
stanzuk
25.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Parafrazując wypowiedz Joanny Sakowicz - Kosteckiej ( Teraz Krynica będzie się kojarzyć na świecie z Kiepurą, Nikiforem i Kasią Kawą ). Teraz Poznań będzie się kojarzył na świecie, z Koziołkami Czytaj całość