W finale prestiżowego turnieju Miami Open 2025 zmierzyły się aktualna liderka rankingu WTA oraz czwarta rakieta świata. Faworytką była oczywiście Aryna Sabalenka, która wcześniej wygrała sześć z ośmiu pojedynków z Jessicą Pegulą. Choć w trakcie finałowego spotkania zwrotów akcji nie brakowało, to Białorusinka udowodniła swoją wyższość.
Pierwszy set przyniósł wiele emocji. Już w gemie otwarcia Sabalenka wróciła ze stanu 0-30. Po chwili postarała się o przełamanie i wyszła na 2:0. Nie poszła jednak za ciosem, bo inicjatywę przejęła Pegula. Gdy Amerykanka nie popełniała błędów i była solidna na returnie, zdobyła trzy gemy z rzędu. Teraz to ona prowadziła z przełamaniem 3:2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
Reprezentantce USA brakowało jednak regularności i konsekwentności. Gdy Białorusinka podwyższała poziom, to tenisistka gospodarzy błyskawicznie znalazła się w opałach. Sabalenka bez problemu wyrównała na po 3. Potem wywalczyła przełamanie na 5:3. Jednak w dziewiątym gemie pierwsza rakieta świata nie wyserwowała zwycięstwa.
Pegula znów odrobiła stratę breaka, a po zmianie stron utrzymała serwis na po 5. Ale końcówka premierowej odsłony w pełni należała do liderki rankingu WTA. Sabalenka nie dała sobie odebrać podania w ważnym momencie. Przy stanie 6:5 mocno przycisnęła na returnie i wypracowała trzy piłki setowe. Przy pierwszej Amerykanka popełniła błąd i przełamanie rozstrzygnęło seta.
Na początku drugiej partii Sabalenka dała się zaskoczyć i Pegula doczekała się przełamania. Odpowiedź tenisistki z Mińska była jednak znakomita. Wystarczyło, że zredukowała liczbę błędów i zaczęła trafiać forhendem. Szybko wyszła na prowadzenie 2:1, ale to nie był jeszcze koniec. W czwartym gemie Białorusinka wywalczyła kolejne przełamanie, a następnie poprawiła wynik na 4:1.
Pegula była wówczas bardzo sfrustrowana. Niezadowolona cisnęła rakietą o kort, a jej trener starał się jeszcze ją zagrzać do walki. O powrocie do gry nie było jednak mowy. Sabalenka całkowicie kontrolowała sytuację na korcie. W ósmym gemie wypracowała piłki mistrzowskie. Przy drugiej posłała kończący bekhend po linii.
Po godzinie i 28 minutach Sabalenka zwyciężyła 7:5, 6:2. W sobotnim finale skończyła 31 piłek i miała 36 niewymuszonych błędów. Do tego wykorzystała 7 z 16 break pointów. Natomiast Pegula zanotowała 12 wygrywających uderzeń i 27 pomyłek. Amerykanka zamieniła na przełamania 4 z 11 break pointów. W sumie panie rozegrały 129 punktów, z czego 74 padły łupem faworytki.
26-letnia Sabalenka sięgnęła po 19. singlowe mistrzostwo w głównym cyklu. To jej drugi tytuł w tegorocznym głównym cyklu, bowiem wcześniej była najlepsza w styczniowej imprezie WTA 500 w Brisbane. Białorusinka po raz pierwszy w karierze triumfowała na Florydzie.
Dla zwyciężczyni Miami Open 2025 przygotowano 1000 punktów i czek na sumę 1,124 mln dolarów. Finalistka turnieju otrzyma 650 punktów i 597 tys. dolarów premii. Tym samym w poniedziałkowym notowaniu rankingu WTA Sabalenka zwiększy swoją przewagę nad resztą stawki.
Miami Open, Miami (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,963 mln dolarów
sobota, 29 marca
finał gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (1) - Jessica Pegula (USA, 4) 7:5, 6:2