W pierwszej partii spotkania znacznie lepiej zaprezentował się Rosjanin. Zdołał on dwukrotnie przełamać Hiszpana i sprawiał wrażenie posiadania kontroli nad przebiegiem pojedynku. Choć Nadal zdołał odrobić jedno przełamanie, to w niczym to nie wpłynęło na losy seta, którego w 52 minuty wygrał Dawidenko 6:4.
W drugim secie Hiszpan zaprezentował się wręcz fatalnie i był tylko tłem dla Dawidenko. Podobnie jak w pierwszej odsłonie został dwukrotnie przełamany, jednak tym razem nie potrafił odrobić choć jednego punktu. Nie znalazł jakiejkolwiek recepty na dobra grę skoncentrowanego i rozważnie prowadzącego pojedynek rosyjskiego zawodnika. Znalazło to odbicie w rezultacie tego seta - 6:2 na korzyść Dawidenko. Słabą postawę rywala może potwierdzić fakt, że Rosjanin miał na swoim koncie trzy asy serwisowe, a jak wiadomo prędkość jego podania oscylująca w granicach 160 km/h bardziej przypomina serwisy z kobiecej rywalizacji aniżeli potężne bomby w stylu Andy'ego Roddicka.
Spotkanie finałowe bardzo rozczarowało, a dokładniej mówiąc rozczarowała postawa Rafaela Nadala. W poprzednich konfrontacjach między tenisistami dwa razy górą był Hiszpan. Poza tym wspominał, że osiągnął najwyższą formę na kortach twardych i czuje, że jest na fali. Nic z tych szumnych wypowiedzi w finale się nie potwierdziło. Przez półtorej godziny pojedynku na dobrą sprawę Nadal ani razu nie zagroził Rosjaninowi i w pełni zasłużył na porażkę.
Zwycięzca turnieju ATP w Miami otrzymał czek na pokaźną sumę 590,000 dolarów. Oprócz pieniędzy Dawidenko dostał także 500 punktów do rankingu ATP. Na osłodę przegranej Nadal zainkasował czek na 295 000 dolarów oraz powiększy swój dorobek rankingowy o 350 punktów. Dla 26-letniego Rosjanina był 12 tytuł w karierze podczas, której zarobił ponad osiem milionów dolarów.
Wynik meczy finałowego:
Nikołaj Dawidenko (Rosja, 4) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2) 6:4, 6:2
