Wimbledon: debiut Kamila Majchrzaka na świętej trawie. Polak zagra z nieobliczalnym weteranem Fernando Verdasco

Getty Images / Jason Heidrich/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak
Getty Images / Jason Heidrich/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak

W poniedziałek Kamil Majchrzak zadebiutuje w głównej drabince rozgrywanego na trawie wielkoszlemowego Wimbledonu. W I rundzie Polak zmierzy się z Fernando Verdasco, jednym z najbardziej doświadczonych tenisistów w męskim cyklu.

Zmagania w Wimbledonie 2019 Kamil Majchrzak rozpoczął od kwalifikacji. Przeszedł je w znakomitym stylu, w trzech meczach nie tracąc ani jednego seta. Pokonał Constanta Lestienne'a (6:1, 6:2), Ramkumara Ramanathana [7:6(5), 6:3] oraz Enzo Couacauda (6:2, 6:4, 6:0) i dzięki temu zadebiutuje w głównej drabince The Championships. Będzie to zarazem jego drugi start w imprezie Wielkiego Szlema, po Australian Open, w którym odpadł w I rundzie, kreczując w spotkaniu z Keiem Nishikorim.

W I rundzie Majchrzak trafił na starszego od siebie o 12 lat, jednego z najbardziej doświadczonych tenisistów w rozgrywkach, Fernando Verdasco. 35-letni Hiszpan wprawdzie najlepsze sezony wydaje się mieć za sobą, ale to wciąż tenisista o ogromnym potencjalne, dysponujący morderczym forhendem i nadludzką wydolnością, który - gdy ma dobry dzień - potrafi być zagrożeniem dla każdego przeciwnika.

Verdasco pochodzi z zamożnej rodziny, jego ojciec, Jose, jest właścicielem jednej z najlepszych restauracji w Madrycie. Fernando jako dziecko miał zapewnione wszelakie luksusy, na które większość jego rówieśników nie mogło sobie pozwolić, włącznie z kortem tenisowym na terenie posiadłości państwa Verdasco. - Nie mogę powiedzieć, że miałem nieszczęśliwe dzieciństwo, wręcz przeciwnie, miałem niemal wszystko, czego zapragnąłem. Tata wybudował nawet kort tenisowy na terenie naszej posesji - wspominał swoje początki.

ZOBACZ WIDEO Wielkie nadzieje przed Wimbledonem. Mariusz Fyrstenberg wierzy w Polaków [cała rozmowa]

Madrytczyk już od samego początku zawodowej kariery był uważany za gracza, który powinien stać się w przyszłości numerem jeden hiszpańskiego tenisa. Pierwszy tytuł w głównym cyklu zdobył w kwietniu 2004 roku w Walencji, mając 21 lat, ale długo czekał na wejście do ścisłej światowej czołówki. Nastąpiło to dopiero na przełomie sezonów 2008-09. W listopadzie 2008 roku został bohaterem Hiszpanii, dając swojej reprezentacji triumf w Pucharze Davisa. W rozgrywanym w Mar del Placie finale zdobył punkt na wagę triumfu, pokonując Jose Acasuso. Z kolei w styczniu 2009 zadziwił świat w Australian Open. Wyeliminował m.in. Jo-Wilfrieda Tsongę oraz Andy'ego Murraya i doszedł do półfinału, w którym zmierzył się z Rafaelem Nadalem. W ciepły australijski wieczór obaj tenisiści stworzyli niezapomniany spektakl. Nieziemska liczba 95 piłek wygrywających nie pozwoliła mańkutowi z Madrytu pokonać swojego rodaka, Verdasco po ponad pięciu godzinach walki przegrał w pięciu setach, kończąc mecz podwójnym błędem serwisowym. - Fernando grał chyba swój najlepszy tenis w karierze, jeżeli utrzyma ten poziom, w przyszłości może stać się numerem jeden - prognozował po zakończeniu nieprawdopodobnej potyczki o finał w Melbourne Nadal.

Tak się jednak nie stało. Wprawdzie w sezonie 2009 wspiął się na siódme miejsce w rankingu i zakończył awansem do Finałów ATP World Tour, ale w kolejnym nastąpił już regres. Hiszpan przestał być graczem ze ścisłego topu, stał się łakomym kąskiem dla niżej klasyfikowanych graczy, którzy - wygrywając z nim - mogli dopisać do swojego dorobku triumf nad tenisistą z czołowej dziesiątki rankingu. Verdasco przestał być stałym bywalcem decydujących rozdań największych turniejów, zaś coraz częściej zdarzały mu się niewytłumaczalne wpadki. Wypadł ze ścisłej światowej czołówki, a brak stabilizacji i coraz to nowe romanse nie pomagały w powrocie do formy. Madrytczyk wprawdzie potrafił w pojedynczych meczach miewać przebłyski dawnej dyspozycji, w mniejszych turniejach dochodził nawet do rozstrzygających faz, ale wciąż nie był to ten Verdasco z 2009 i pierwszego półrocza 2010 roku. Z myśliwego stał się zwierzyną.

Ale wciąż potrafił o sobie przypominać. W Wimbledonie 2013 sensacyjnie doszedł do 1/4 finału. W meczu o półfinał prowadził 2-0 w setach z Murrayem, lecz przegrał w pięciu odsłonach. Z kolei w Australian Open 2016 zrewanżował się Nadalowi za porażkę sprzed siedmiu lat, eliminując rodaka w I rundzie. Co z tego, skoro w kolejnej fazie odpadł z Dudim Selą. Ten turniej idealnie obrazuje całą karierę Verdasco - jeden spektakularny wynik, niespodziewany "wystrzał", a następnie równie szokująca wpadka bądź cała seria rozczarowujących rezultatów.

W trwającej od 2001 roku zawodowej karierze Verdasco zdobył siedem singlowych tytułów w głównym cyklu. Na triumf czeka jednak od kwietnia 2016 roku, gdy zwyciężył w Budapeszcie. Wystąpił także w 18 finałach - ostatnim w lutym 2018 w Rio de Janeiro. W deblu cieszył się z ośmiu zwycięstw, w tym w sezonie 2013 w parze z Davidem Marrero wygrał Finały ATP World Tour. Jest jednokrotnym półfinalistą Wielkiego Szlema w singlu oraz w deblu i czterokrotnym ćwierćfinalistą w singlu oraz pięciokrotnym w deblu. Trzykrotnie (lata 2008-09 i 2011) wywalczył z reprezentacją Puchar Davisa, a w 2013 w duecie z Anabel Mediną sięgnął po Puchar Hopmana.

Mimo zakrętów i zawirowań, także w życiu prywatnym, Verdasco od ponad 15 lat utrzymuje się w szerokiej światowej czołówce. Zawdzięcza to przede wszystkim doskonałemu przygotowaniu fizycznemu. Hiszpana niemal nie imają się kontuzje. Odkąd w czerwcu 2003 roku zadebiutował na poziomie Wielkiego Szlema, nie opuścił żadnej imprezy tej rangi. W Wimbledonie 2019 wystąpi w 65. turnieju wielkoszlemowym z rzędu, czym wyrównał przez długi czas rekordowe osiągnięcie Rogera Federera z lat 2000-16. W dziejach zawodowego tenisa lepszy pod tym względem jest jedynie jego rodak i przyjaciel, Feliciano Lopez, dla którego The Championships 2019 będą 70. kolejnymi zawodami wielkoszlemowymi, w których weźmie udział. W zmaganiach przy Church Rod w tym roku madrytczyk zaprezentuje się po raz 17., co daje mu piąte miejsce w historii, po Federerze (21 startów w Wimbledonie), Jimmym Connorsie (20) oraz Lopezie i Michaile Jużnym (po 18).

Tegoroczne rozgrywki w wykonaniu Hiszpana są bardzo przeciętne. Więcej niż dwa mecze w jednym turnieju wygrał tylko w imprezie ATP Masters 1000 w Rzymie, gdzie doszedł do 1/4 finału. Ćwierćfinały uzyskał także w Sofii i w Eastbourne. W sezonie gry na trawie, oprócz Eastbourne, wystąpił również w zawodach w Den Bosch i w Londynie. W obu przegrał jednak inauguracyjne pojedynki.

Tomasz Iwański, trener Majchrzaka, uważa, że jego podopieczny jest w gronie 50 najlepszych specjalistów od gry na trawie na świecie. Ta teza może zostać potwierdzona już w poniedziałek. Jeżeli piotrkowianin pokona Verdasco, odniesie największe zwycięstwo w karierze i swoje pierwsze w Wielkim Szlemie. I zarazem będzie to wygrana, która z pewnością zostanie zauważona w tenisowym świecie. Relacja z meczu Majchrzaka z Verdasco na portalu WP SportoweFakty.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 38 mln funtów
poniedziałek, 1 lipca

I runda:
kort 16, trzeci mecz od godz. 12:00 czasu polskiego

Kamil Majchrzak (Polska, Q)bilans: 0-0Fernando Verdasco (Hiszpania)
111 ranking 36
23 wiek 35
183/76 wzrost (cm)/waga (kg) 188/90
praworęczna, oburęczny bekhend gra leworęczna, oburęczny bekhend
Piotrków Trybunalski miejsce zamieszkania Doha
Tomasz Iwański trener Nacho Truyol
sezon 2019
33-15 (0-1) bilans roku (główny cykl) 15-14 (15-14)
I runda Australian Open najlepszy wynik ćwierćfinał w Rzymie
1-0 tie breaki 5-6
11 asy 207
113 468 zarobki ($) 638 930
kariera
2014 początek 2001
111 (2019) najwyżej w rankingu 7 (2019)
5-9 bilans zawodowy 535-403
0/0 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 7/16
323 096 zarobki ($) 16 848 911

Zobacz także - Ranking ATP: Hubert Hurkacz wrócił do Top 50 przed Wimbledonem. Nowa życiówka Kamila Majchrzaka

Źródło artykułu: