Z uwagi na warunki pogodowe i realne zagrożenie opadami deszczu organizatorzy podjęli bardzo trudną decyzję, aby półfinały kobiet odbyły się poza główną areną, czyli kortem Philippe'a Chatriera. Ashleigh Barty i Amanda Anisimova zmierzyły się o godz. 11:00 na korcie Suzanne Lenglen, natomiast Marketa Vondrousova i Johanna Konta zagrały o tej samej porze na korcie Simonne Mathieu. Ostatecznie, przy trudnych warunkach pogodowych, do sobotniego finału awansowały Australijka i Czeszka.
Już parę godzin po ogłoszeniu planu gier na piątek oświadczenie w sprawie organizacji meczów pań wydał Steve Simon. - Nie ulega wątpliwości, że z powodu warunków pogodowych zaplanowanie meczów było wyzwaniem i WTA rozumie działania organizatorów Rolanda Garrosa. Jesteśmy jednak bardzo zawiedzeni, że oba półfinały kobiet zostały zaplanowane na bocznych kortach. To niesprawiedliwe i niewłaściwe. Cztery panie zagrały bardzo dobrze i zasłużyły na to, aby wystąpić na największej arenie. Jesteśmy przekonani, że możliwe były inne rozwiązania, które zadowoliłyby fanów i graczy - powiedział prezes zarządu WTA.
Jak dowiedział się "New York Times", szef kobiecego tenisa apelował, aby chociaż jeden półfinał pań odbył się na korcie Philippe'a Chatriera, przed starciem Rafaela Nadala z Rogerem Federerem, które zaplanowano na godz. 12:50. Ze względu na prognozowane opady deszczu i możliwość wydłużenia gier organizatorzy paryskiego turnieju nie wzięli jednak tego pod uwagę.
Zobacz także:
Marketa Vondrousova w finale. Johanna Konta nie wytrzymała napięcia
Ashleigh Barty wyszarpała zwycięstwo nad Amandą Anisimovą
ZOBACZ WIDEO Czy Harry Kane powinien grać od początku w finale Ligi Mistrzów? "Aura mogła odczarować wszystko"
Gdyby turniej odbywał się oddzielnie dla panów i pań zarobki tych dru Czytaj całość