Wojciech Fibak wierzy w Huberta Hurkacza. "Możemy mieć gracza światowego formatu"

Getty Images / Yong Teck Lim / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Yong Teck Lim / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz w piątek zmierzy się w ćwierćfinale turnieju ATP Indian Wells z Rogerem Federerem. W polskiego tenisistę wierzy Wojciech Fibak. - Ten progres jest naprawdę niesamowity - powiedział Fibak.

22-latek powoli wspina się w hierarchii światowego tenisa. Polak podczas turnieju ATP Indian Wells spisuje się rewelacyjnie. Wygrał już cztery mecze, eliminując półfinalistę Australian Open Lucasa Pouille'a oraz aktualnie siódmego w rankingu Keia Nishikoriego, i dotarł do pierwszego w karierze ćwierćfinału imprezy rangi ATP Masters 1000. W nim zmierzy się z Rogerem Federerem.

Faworytem piątkowego spotkania jest Szwajcar. Zdaniem Wojciecha Fibaka, Polak nie jest bez szans. - Federerowi wraz z upływem lat zdarzają się coraz poważniejsze kryzysy forhendowe. Są mecze i momenty, gdy psuje na potęgę. Wiele osób mówi, że ma słabszy bekhend, ale to nieprawda. Droga do sukcesu prowadzi przez stronę forhendową. Jeśli się ją przełamie, to klucz do zwycięstwa - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Zobacz także: Hubert Hurkacz: ambitny dżentelmen, "słodki chłopak"

W rankingu ATP Hurkacz sklasyfikowany jest na 67. miejscu, ale po turnieju ATP Indian Wells zanotuje kolejny awans. - Ten progres jest naprawdę niesamowity. Możemy mieć gracza światowego formatu! I to nie na chwilę, jak w przypadku Jerzego Janowicza, ale na lata, na dziesięć lat. Tenisista z Dolnego Śląska to bastion regularności, stabilności, profesjonalizmu i odpowiedniego sportowego charakteru - dodał Fibak.

66-latek wierzy w to, że Hurkacz już wkrótce zacznie odnosić sukcesy. Chwali go za cechy charakteru. Żałuje jedynie, że w Polsce nie jest organizowany żaden turniej ATP rangi 250. Polski tenisista nie ma okazji do zaprezentowania swoich umiejętności przed własna publicznością.

ZOBACZ WIDEO: HME Glasgow 2019. Michał Haratyk słuchał hymnu i odbierał medal... w korytarzu. "Było dość kameralnie"

Źródło artykułu: