Poniedziałkowy mecz Wojciecha Marka w turnieju singla trwał zaledwie godzinę. Bytomianin kiepsko serwował i zbyt często mylił się w wymianach. W pierwszym secie ani razu nie utrzymał podania, natomiast w drugim dał się przełamać trzykrotnie. Rozstawiony z "dziewiątką" Amerykanin Cannon Kingsley wygrał pewnie 6:1, 6:2 i teraz powalczy o ćwierćfinał.
Po kilku godzinach odpoczynku Marek zagrał jeszcze debla w parze z Jirim Lehecką, z którym tydzień temu osiągnął finał juniorskich zawodów w Traralgon. Polak i Czech dobrze zaczęli mecz z oznaczonymi piątym numerem Lorenzo Musettim i Giulio Zeppierim, ale w drugiej partii nie zdołali zwieńczyć spotkania. Włosi doprowadzili do rozgrywki super tiebreakowej, w której stracili tylko pięć punktów. W całym meczu zwyciężyli 6:7(5), 7:5, 10-5.
Marek pożegnał się w poniedziałek z kortami w Melbourne Park. We wtorek zaprezentuje się jeszcze ostatnia polska juniorka, Stefania Rogozińska-Dzik. Tenisistka warszawskiej Legii zmierzy się w II rundzie singla ze Szwajcarką Valentiną Ryser.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy
poniedziałek, 21 stycznia
II runda gry pojedynczej juniorów:
Cannon Kingsley (USA, 9) - Wojciech Marek (Polska) 6:1, 6:2
I runda gry podwójnej juniorów:
Lorenzo Musetti (Włochy, 5) / Giulio Zeppieri (Włochy, 5) - Jiri Lehecka (Czechy) / Wojciech Marek (Polska) 6:7(5), 7:5, 10-5
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Mój cel to powrót do czołowej "30" światowego tenisa