WTA Montreal: gładkie zwycięstwa Stephens i Barty. Amerykanka i Australijka w półfinale

Getty Images / Minas Panagiotakis / Na zdjęciu: Sloane Stephens
Getty Images / Minas Panagiotakis / Na zdjęciu: Sloane Stephens

Amerykanka Sloane Stephens pokonała Łotyszkę Anastasiję Sevastovą i awansowała do półfinału turnieju WTA Premier 5 w Montrealu. O finał powalczy Australijka Ashleigh Barty.

Pierwsze dwa ćwierćfinały turnieju w Montrealu nie dostarczyły emocji. Sloane Stephens (WTA 3) pokonała 6:2, 6:2 Anastasiję Sevastovą (WTA 19). W pierwszym secie Amerykanka prowadziła 5:0, by przegrać dwa gemy z rzędu, ale nie wpłynęło to negatywnie na jej postawę w dalszej części meczu. W drugiej partii uzyskała dwa przełamania i pewnie zameldowała się w półfinale.

W ciągu 69 minut Stephens obroniła dwa z trzech break pointów, a sama wykorzystała pięć z dziewięciu szans na przełamanie. Amerykanka posłała 18 kończących uderzeń i popełniła 18 niewymuszonych błędów. Sevastova miała 10 piłek wygranych bezpośrednio i 19 pomyłek. Było to trzecie spotkanie obu tenisistek. Bilans to teraz 2-1 dla Stephens.

- Gram dobrze i to jest dla mnie udany początek US Open Series. Cieszę się, że wróciłam do Ameryki Północnej, na korty twarde. Mam nadzieję na jeszcze lepsze wyniki - powiedziała Stephens. Pod koniec lipca ubiegłego roku Amerykanka była notowana na 957. miejscu w rankingu. To efekt kontuzji stopy, która wyłączyła ją z gry na długie miesiące. Od tamtego czasu triumfowała w US Open, a w obecnym sezonie zdobyła tytuł w Miami i zaliczyła finał Rolanda Garrosa. W lipcu została trzecią rakietą globu.

Ashleigh Barty (WTA 16) w 54 minuty rozbiła 6:3, 6:1 Kiki Bertens (WTA 18). Australijka wykorzystała wszystkie cztery szanse na przełamanie. Przy swoim podaniu zdobyła 33 z 43 punktów. Naliczono jej sześć kończących uderzeń i 17 niewymuszonych błędów. Holenderce zanotowano sześć piłek wygranych bezpośrednio i 31 pomyłek. Bertens w poprzednich rundach wyeliminowała Czeszki, Karolinę Pliskovą i Petrę Kvitovą.

ZOBACZ WIDEO Wyjątkowe narty Andrzeja Bargiela. "Dodawały mi otuchy"

Stephens po raz drugi zagra w półfinale Rogers Cup. W ubiegłym sezonie w Toronto, gdzie panie rywalizują w latach nieparzystych, uległa Karolinie Woźniackiej. W sobotę Amerykanka zmierzy się z broniącą tytułu Ukrainką Eliną Switoliną. Barty przed rokiem zadebiutowała w kanadyjskiej imprezie i jako kwalifikantka dotarła do III rundy. O finał zagra z Rumunką Simoną Halep.

Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,820 mln dolarów
piątek, 10 sierpnia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Sloane Stephens (USA, 3) - Anastasija Sevastova (Łotwa) 6:2, 6:2
Ashleigh Barty (Australia, 15) - Kiki Bertens (Holandia) 6:3, 6:1

Komentarze (1)
avatar
Kri100
10.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Barty znowu kąsa!