ATP Waszyngton: drugie zwycięstwo Andy'ego Murraya w 2018 roku. Pogoda pokrzyżowała plany Stana Wawrinki

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Andy Murray
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Andy Murray

Andy Murray w trzech setach pokonał Mackenzie'ego McDonalda w I rundzie rozgrywanego na kortach twardych turnieju ATP World Tour 500 w Waszyngtonie. Dla Szkota to dopiero drugi wygrany pojedynek w 2018 roku.

- W ciągu ostatniego roku rozegrałem tylko trzy mecze. To będzie dla mnie wielki test - mówił Andy Murray przed meczem I rundy turnieju ATP w Waszyngtonie z Mackenzie'em McDonaldem. Dla Szkota był to czwarty pojedynek po 11-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i operacją biodra. Na korcie twardym zaprezentował się po raz pierwszy od 11 marca ubiegłego roku, gdy w II rundzie imprezy w Indian Wells przegrał z Vaskiem Pospisilem.

W pierwszym secie łatwo było dostrzec, że Murray jest daleki od optymalnej dyspozycji. Popełniał wiele niecharakterystycznych dla siebie błędów i miał kłopoty z serwisem. Wprawdzie mecz rozpoczął od przełamania, ale w kolejnych czterech gemach przy własnym podaniu aż trzykrotnie został przełamany i w efekcie przegrał inauguracyjną partię 3:6.

Ale im dłużej trwał pojedynek, tym Szkot prezentował się coraz lepiej. Wygrał drugą odsłonę 6:4, a w trzeciej wyszedł na 2:0. Lecz problemy powróciły w samej końcówce. Murray prowadził już 5:3, przy stanie 5:4 miał cztery meczbole, jednakże nie wykorzystał szans i został przełamany. McDonald wyrównał na 5:5 i... sam oddał podanie. Dzięki temu tenisista z Dunblane stanął przed drugą okazją na zakończenie pojedynku i tym razem jej nie zmarnował, choć potrzebował dwóch kolejnych piłek meczowych.

Spotkanie trwało dwie godziny i 47 minut, a dobiegło końca kwadrans przed 1:00 czasu lokalnego. Dla Murraya to drugie zwycięstwo w 2018 roku (w I rundzie w Eastbourne pokonał Stana Wawrinkę). Na wygrany mecz na twardej nawierzchni czekał od 4 marca zeszłego roku, gdy w finale imprezy w Dubaju ograł Fernando Verdasco. O kolejną wygraną powalczy w środę z rodakiem, Kyle'em Edmundem.

Najwyżej rozstawiony i broniący tytułu Alexander Zverev zmagania w Citi Open 2018 zainauguruje meczem z Malekiem Jazirim, który w poniedziałek wyeliminował Jewgienija Donskoja. Z kolei starszy brat Niemca, Mischa, na początek zmierzy się z Timem Smyczkiem. Amerykański posiadacz dzikiej karty pokonał 7:6(4), 6:2 Ricardasa Berankisa.

Michaił Jużny w ostatnim w karierze meczu w Waszyngtonie przegrał 4:6, 4:6 z Noahem Rubinem. Amerykanin w 1/16 finału zagra z oznaczonym numerem drugim Johnem Isnerem. Pierwszym rywalem rozstawionego z "14" Jeremy'ego Chardy'ego został natomiast Marius Copil, pogromca Mirzy Basicia.

Z powodu opadów deszczu mecz Lukasa Lacko z Denisem Kudlą został przerwany po ledwie jednym rozegranym gemie. Z kolei w spotkaniach Stana Wawrinki z Donaldem Youngiem, Tommy'ego Paula z Alexem Boltem i Vaska Pospisila z Alexem de Minaurem nie odbito ani jednej piłki. Wszystkie te pojedynki zostały przełożone na wtorek.

Citi Open, Waszyngton (USA)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 1,890 mln dolarów
poniedziałek, 30 lipca

I runda gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania) - Mackenzie McDonald (USA) 3:6, 6:4, 7:5
Marius Copil (Rumunia) - Mirza Basić (Bośnia i Hercegowina) 7:6(9), 6:4
Malek Jaziri (Tunezja) - Jewgienij Donskoj (Rosja) 6:4, 6:1
Tim Smyczek (USA, WC) - Ricardas Berankis (Litwa) 7:6(4), 6:2
Noah Rubin (USA, WC) - Michaił Jużny (Rosja) 6:4, 6:4
Lukas Lacko (Słowacja) - Denis Kudla (USA) 1:0 *do dokończenia

wolne losy: Alexander Zverev (Niemcy, 1); John Isner (USA, 2); David Goffin (Belgia, 3); Kyle Edmund (Wielka Brytania, 4); Nick Kyrgios (Australia, 5); Lucas Pouille (Francja, 6); Kei Nishikori (Japonia, 7); Hyeon Chung (Korea Południowa, 8); Denis Shapovalov (Kanada, 9); Stefanos Tsitsipas (Grecja, 10); Steve Johnson (USA, 11); Karen Chaczanow (Rosja, 12); Frances Tiafoe (USA, 13); Jeremy Chardy (Francja, 14); Mischa Zverev (Niemcy, 15); Andriej Rublow (Rosja, 16)

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 86. Miłka Raulin: Korona Ziemi jest koszmarnie droga, koszty przekroczyły 0,5 mln zł [1/4]

Źródło artykułu: