Aby awansować do ćwierćfinału Roland Garros 2018, Dominic Thiem musiał w niedzielę pokonać Keia Nishikoriego. Ten mecz miał dwie różne fazy. W ciągu pierwszej godziny Austriak zdominował rywala i stracił ledwie dwa gemy. Lecz od trzeciego seta Japończyk był w stanie podjąć wyrównaną walkę. Ostatecznie 24-latek z Wiener-Neustadt wygrał 6:0, 6:2, 5:7, 6:4.
- Początek w moim wykonaniu był świetny - mówił Thiem na konferencji prasowej. - W dwóch pierwszych setach grałem bardzo dobrze i nie dałem mu oddychać. A potem pozwoliłem mu nabrać oddechu i stał się dla mnie bardzo groźny. Ale na szczęście zakończyłem ten mecz w czterech partiach.
Dla Austriaka to trzeci z rzędu ćwierćfinał paryskiego turnieju. - Jestem bardzo zadowolony ze swojej postawy. Dobrze poruszam się po korcie, pod względem fizycznym czuję się optymalnie, a serwis przynosi mi wiele punktów - ocenił.
W ćwierćfinale Thiem zagra ze swoim dobrym znajomym, Alexandrem Zverevem. Będzie to siódmy pojedynek w głównym cyklu pomiędzy tymi tenisistami. Częściej, czterokrotnie, wygrywał Austriak, ale w ich ostatnim starciu, 13 maja w Madrycie, lepszy okazał się Niemiec. Ich bilans konfrontacji na ceglanej mączce wynosi 3-1 na korzyść gracza z Wiener-Neustadt.
ZOBACZ WIDEO Psycholog sportu Kamil Wódka: Sportowcy to cały czas ludzie. Oni też mają prawo się bać
- Na pewno nie będzie łatwo, bo on wyjdzie na kort niesamowicie zmotywowany. Rozegra swój pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał i z pewnością będzie chciał przejść do kolejnej rundy - ocenił Thiem.
- To będzie dla mnie wyzwanie. Uważam, że po Federerze i Nadalu Zverev jest najlepszym tenisistą w rozgrywkach. Myślę, że będzie to pasjonujący pojedynek, na który niemieccy i austriaccy kibice czekali od momentu losowania. Możemy sprawić, że nasz mecz stanie się legendarny. To bardzo miłe - dodał.