Juan Martin del Potro przybył do Miami wprost z Indian Wells, gdzie w ubiegłym tygodniu zdobył pierwszy w karierze tytuł rangi ATP World Tour Masters 1000. W finale obronił trzy meczbole i pokonał 6:4, 6:7(8), 7:6(2) Rogera Federera. - To był niesamowity mecz. Pokazaliśmy niezwykły poziom i pasję. Kibice uwielbiają takie spotkania. Cieszę się, że w finale pokonałem Rogera oraz z faktu, że pierwszy tytuł Masters 1000 zdobyłem w Indian Wells, gdzie tak lubię występować - wspominał niedzielny pojedynek.
Jeżeli Argentyńczyk wygra także Miami Open, zostanie ósmym w historii tenisistą, który zdobędzie tzw. "Słoneczny dublet", czyli w jednym sezonie zwycięży w Indian Wells i w Miami. W przeszłości dokonywali tego Jim Courier (1991 rok), Michael Chang (1992), Pete Sampras (1994), Marcelo Rios (1998), Andre Agassi (2001), Roger Federer (2005-06, 2017) i Novak Djoković (2011, 2014-16).
Sam zainteresowany stwierdził jednak, że nie zaprząta sobie tym głowy. - Nie rozmyślam za dużo. Cieszę się chwilą i tym, że żyję. Wiem, przez co przeszedłem, aby dotrzeć do tego momentu - powiedział.
Del Potro jest niepokonany od 11 meczów. Przed startem w Indian Wells wygrał również imprezę w Acapulco. - To będzie mój czwarty turniej z rzędu i czuję zmęczenie. Mentalnie i fizycznie nie jest łatwo radzić sobie z tymi wszystkimi emocjami. Ale po Miami zrobię sobie przerwę i zastanowię się nad planem startów na sezon gry na kortach ziemnych. Moje ciało ciężko znosi tę nawierzchnię, a ja chcę być zdrowy przez cały rok. To jest mój największy cel.
Rywalizację w Miami tenisista z Tandil rozpocznie w piątek meczem z Robinem Haase. - Jestem podekscytowany tym, że będę mógł cieszyć się dniami spędzonymi w Miami wśród moich kibiców. Mam nadzieję, że pokażę tu dobry tenis - dodał.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Wielicki o Denisie Urubce. "Uważam, że strzelił sobie w stopę"