W I rundzie Agnieszka Radwańska (WTA 35) stoczyła trzysetowy bój z Kristyną Pliskovą. W czwartek Polka zmierzyła się z Łesią Curenko (WTA 43), którą rozbiła 6:1, 6:0 sześć lat temu w drodze po tytuł w Brukseli. Tym razem krakowianka stoczyła z Ukrainką zażarty bój. Była wiceliderka rankingu zwyciężyła 2:6, 7:5, 6:3.
Kończący return dał Curenko break pointa w pierwszym gemie. Radwańska oddała podanie wyrzucając forhend. Polka miała okazję na 2:2, ale Ukrainka obroniła się dobrym atakiem. Krakowianka przez długi czas grała chaotycznie, popełniała sporo błędów, szczególnie z forhendu. Chodziła też do siatki jak jeździec bez głowy, z kompletnie nieprzygotowanych pozycji. Kolejnym kończącym returnem Curenko wykorzystała break pointa na 4:1.
W szóstym gemie Radwańska obroniła piłkę setową głębokim krosem forhendowym wymuszającym błąd. Polka miała jednak problem z trafianiem pierwszym serwisem, a słaby drugi Curenko bezlitośnie wykorzystywała i albo zdobywała punkty bezpośrednio, albo otwierała sobie kort i przeprowadzała błyskawiczne ataki. Jakoś się Polka wykaraskała i poprawiła wynik na 2:5. Świetna akcja zwieńczona wolejem dała jej break pointa na 3:5. Zmarnowała go psując forhend. Krakowianka odparła drugiego setbola, ale przy trzecim wpakowała drajw woleja w siatkę.
W trzecim gemie II seta Radwańska zniwelowała pierwszego break pointa wygrywającym serwisem, a drugiego zmarnowała Curenko wyrzucając bekhend. Ostatecznie Polka od 15-40 zdobyła cztery punkty, z czego trzy po błędach rywalki. Kolejne pomyłki, w tym podwójna, kosztowały Ukrainkę stratę serwisu w czwartym gemie. Tenisistka z Kijowa szybko się pozbierała i głębokim forhendem wymuszającym błąd wykorzystała break pointa na 3:4.
ZOBACZ WIDEO: Jak często używany jest VAR w ekstraklasie? "Sędzia w wozie sprawdza każdą potencjalną sytuację"
Radwańska zagrała dwa odważne returny i miała break pointa na 5:3, ale Curenko obroniła go wygrywającym serwisem. Dwa efektowne bekhendy dały Ukraince okazję na 5:4. Polka podanie oddała wyrzucając forhend. Tenisistka z Kijowa miała problem z zakończeniem meczu. Popełniła dwa podwójne błędy, zepsuła dwa forhendy, odparła też dwa break pointy. Jednak krakowianka dopięła swego. Rozstrzygnęła na swoją korzyść długą wymianę i wyrównała na 5:5. Curenko nie wytrzymała napięcia i zaczęła trwonić przewagi. W 12. gemie oddała podanie ze stanu 40-0. Radwańska wykorzystała drugą piłkę setową, dobrym slajsem wymuszając na rywalce błąd.
Polka od końcówki II seta grała znacznie lepiej. Była aktywniejsza, grała więcej krosów, częściej sięgała po slajsa, skuteczniej atakowała przy siatce. Tymczasem Curenko skorzystała z przerwy medycznej (problemy ze stopą) i po wznowieniu gry grała coraz gorzej. Serią błędów, w tym podwójnym, oddała podanie w gemie otwarcia III partii. Ukrainka miała break pointa na 2:3. Jednak Radwańska odparła go wygrywającym serwisem, a pewny wolej dał jej prowadzenie 4:1. W upalnym Melbourne krakowianka była coraz bliżej kolejnego zwycięstwa, rodzącego się w bólach.
W ósmym gemie Curenko obroniła piłkę meczową i wygrywającym serwisem poprawiła wynik na 3:5. Po chwili krakowianka od 15-30 zdobyła trzy punkty. Spotkanie dobiegło końca, gdy return Ukrainki wylądował poza kortem.
W trwającym dwie godziny i 17 minut spotkaniu obie tenisistki uzyskały po cztery przełamania. Radwańska zdobyła o siedem punktów więcej (100-93). Polce zanotowano 15 kończących uderzeń i 37 niewymuszonych błędów. Curenko miała 36 piłek wygranych bezpośrednio i 54 pomyłki.
Curenko w swoim dorobku ma trzy singlowe tytuły w głównym cyklu. Zdobyła je w Stambule (2015), Kantonie (2016) i Acapulco (2017). W Turcji w finale pokonała Urszulę Radwańską. Najlepszy wielkoszlemowy rezultat Ukrainki to 1/8 finału US Open 2016. W Australian Open jej najlepszy rezultat to III runda z 2013 roku.
Kolejną rywalką Radwańskiej będzie w sobotę Su-Wei Hsieh, która wyeliminowała Garbine Muguruzę.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 55 mln dolarów australijskich
czwartek, 18 stycznia
II runda gry pojedynczej kobiet:
Agnieszka Radwańska (Polska, 26) - Łesia Curenko (Ukraina) 2:6, 7:5, 6:3
radwańska ...i po radwańskiej buhahahaha !
Taka żenada i wstyd i nigdy nie odważ sie jechać na OLIMPIADĘ !!!
NIGDY !!!