Marion Bartoli: Muszę sobie udowodnić, że jeszcze żyję

Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Marion Bartoli podczas turnieju Rogers Cup 2013
Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Marion Bartoli podczas turnieju Rogers Cup 2013

Marion Bartoli udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o walce z chorobą oraz przygotowaniach do wznowienia kariery. - Mój były chłopak okazał się prawdziwym du...m - mówi francuska tenisistka.

W tym artykule dowiesz się o:

Kariera Marion Bartoli załamała się po jej triumfie w Wimbledonie 2013. Reprezentantka Trójkolorowych zagrała jeszcze turnieje w Toronto i Cincinnati, po czym niespodziewanie ogłosiła, że kończy tenisowe zmagania. Należała wówczas do ścisłej światowej czołówki i wiele lat spędziła w Top 20 rankingu WTA.

Dwa lata po oficjalnym zakończeniu kariery Francuzka zaczęła gwałtownie tracić na wadze. Tłumaczyła to tym, że złapała tajemniczego wirusa podczas podróży do Indii. Tymczasem okazało się, że choroba istotnie się pojawiła, ale najpierw tenisistka zdecydowała się zrzucić zbędne kilogramy dla swojego ukochanego. - Kiedy zakończyłam karierę, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Potem poznałam mojego poprzedniego chłopaka, a on każdego dnia powtarzał mi, że jestem gruba. Kiedy zobaczył chudą dziewczynę na ulicy, mówił mi: "spójrz jaka ona jest chuda i piękna". To z pewnością nie pomagało - powiedziała w rozmowie dla "L'Equipe".

Eksperymenty z wagą sprawiły, że Bartoli osłabiła swój organizm, który stał się bardziej podatny na choroby. Podczas Wimbledonu 2016 Francuzka była ekspertką jednej ze stacji i wówczas cały świat zobaczył, jak bardzo się zmieniła. - Nie zapomnę, jak wtedy lekarz powiedział mi, że nie powinnam występować w turnieju legend, ponieważ moje serce jest zbyt słabe. Istniało ogromne ryzyko ataku serca na korcie. Kiedy słyszy się takie słowa po trzech latach od zwycięstwa w zawodach, to jest to brutalne.

Kilka tygodni temu Bartoli ogłosiła, że wraca do rywalizacji na zawodowych kortach. Tenisistka otrzymała sporo ciepłych słów od Sereny Williams, Moniki Seles i Yannicka Noah. Zawodniczka ciężko trenuje, aby być gotowa do gry w turniejach WTA oraz Pucharze Federacji. - Muszę sobie udowodnić, że jeszcze żyję - przyznała. Celem Francuzki nie są jednak czołowe miejsca w rankingu WTA, ale dobra zabawa. Jak stwierdziła, planuje powrót na marcowe zawody w Miami, a jeśli jej się to nie uda, to opuści sezon na mączce i zagra dopiero na europejskich trawnikach.

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Sportowiec roku? Patrząc na medale, odpowiedź jest jasna

Źródło artykułu: