Ostatni mecz w zawodowej karierze Marco Chiudinelli rozegrał w poniedziałek. W I rundzie turnieju ATP w rodzinnej Bazylei Szwajcar przegrał 2:6, 6:7(3) z Robinem Haase. Po zakończeniu spotkania na korcie odbyła się oficjalna uroczystość. Tenisista otrzymał pamiątkowy puchar oraz tort.
W pożegnaniu Chiudinellego uczestniczył Roger Federer. Obaj są równolatkami, bliskimi przyjaciółmi i często ze sobą trenowali. Obydwaj w świat wielkiego tenisa ruszali z Bazylei. - Nie mogłem sobie pozwolić, by nie być przy Marco na ostatnich metrach. Gdy powiedział mi, że kończy karierę, ogarnął mnie smutek, bo Marco towarzyszył mi od początku moich zawodowych startów. Jestem jego fanem jako tenisisty i człowieka - powiedział Federer przed kamerami telewizji SRF.
Chiudinelli nigdy nie zbliżył się do sukcesów swojego kolegi. W singlu nie zagrał choćby w finale turnieju rangi ATP World Tour (ma jeden tytuł w deblu - Gstaad 2009), w rankingu ATP najwyżej wspiął się na 52. miejsce, a w imprezach wielkoszlemowych najdalej dotarł do III rundy (US Open 2006 i 2009). Był natomiast członkiem reprezentacji Szwajcarii, która w 2014 roku zdobyła Puchar Davisa. - Nigdy nie spodziewałem się, że będę miał takie pożegnanie - mówił wzruszony Szwajcar. - To chyba porównywalne uczucie z wygraniem czegoś wielkiego. Gra przed tak fantastyczną widownią była niesamowita.
W karierze Chiudinellego jest jeden miły polski akcent. W 2006 roku wygrał turniej Wrocław Open. To ostatni z jego trzech singlowych tytułów na szczeblu ATP Challenger Tour. Kolejnego już nie będzie.
ZOBACZ WIDEO KSW 40: Materla zachwycony zwycięstwem i postawą kibiców