WTA Tokio: deblowa mistrzyni Katowic powalczy o tytuł, drugi finał Zariny Dijas

PAP/EPA / GERRY PENNY / Zarina Dijas
PAP/EPA / GERRY PENNY / Zarina Dijas

Kazaszka Zarina Dijas i Japonka Miyu Kato zmierzą się w finale turnieju WTA International rozgrywanego na kortach twardych w Tokio.

W półfinale Japan Open zabrakło tenisistek rozstawionych, za to zagrały trzy kwalifikantki. Zarina Dijas (WTA 100) wróciła ze stanu 1:3, 30-40 w III secie i pokonała 6:4, 0:6, 6:3 Christinę McHale (WTA 62). W trwającym dwie godziny i osiem minut spotkaniu Amerykanka popełniła sześć podwójnych błędów i zdobyła tylko 13 z 40 punktów przy swoim drugim podaniu.

Dijas, była 31. rakieta globu, odradza się po zdrowotnych problemach. Ubiegły sezon Kazaszka zakończyła po Wimbledonie. Przeszła operację nadgarstka i do gry wróciła pod koniec lutego. Od tamtego czasu zdążyła wygrać dwa turnieje ITF i dojść do III rundy Wimbledonu, a teraz jest w finale Japan Open. W marcu znajdowała się na 187. miejscu w rankingu, a w najbliższy poniedziałek awansuje w okolice 70. pozycji.

Drugą finalistką została Miyu Kato (WTA 171), która po dramatycznej batalii pokonała 4:6, 7:6(1), 6:4 Janę Fett (WTA 123). Chorwatka prowadziła 6:4, 4:1 i przegrała cztery gemy z rzędu. Przy 6:4, 6:5 miała piłkę meczową, ale popełniła podwójny błąd. Dwie z rzędu takie pomyłki (w całym spotkaniu zrobiła ich dziewięć) kosztowały ją stratę serwisu w decydującej partii. Kato wróciła z 0:3 i odniosła zwycięstwo po dwóch godzinach i 53 minutach walki. W końcówce Fett walczyła nie tylko z rywalką, ale również z łapiącymi ją skurczami.

Obie tenisistki uzyskały po siedem przełamań. Kato zdobyła o osiem punktów więcej niż Fett (119-111). Japonce naliczono 16 kończących uderzeń i 19 niewymuszonych błędów. Chorwatka miała 32 piłki wygrane bezpośrednio i 35 pomyłek.

ZOBACZ WIDEO Polak chciał rozwiązać tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego. Spędził tam 40 dób

Kato to deblowa mistrzyni Katowice Open z 2016 roku w parze z Eri Hozumi. Japonka po raz pierwszy zagra w finale głównego cyklu w singlu. Dijas po raz drugi wystąpi w meczu o tytuł. Trzy lata temu również w Japan Opan (wtedy turniej odbywał się w Osace) Kazaszka przegrała z Samanthą Stosur.

Triumfatorkami gry podwójnej zostały Shuko Aoyama i Zhaoxuan Yang, które pokonały 6:0, 2:6, 10-5 Australijki Monique Adamczak i Storm Sanders. Dla Japonki to drugi tytuł w Tokio. W ubiegłym sezonie zwyciężyła w parze z Makoto Ninomiyą. Bilans deblowych finałów Aoyamy to teraz 8-6, a Yang 2-4. W ubiegłym sezonie Chinka triumfowała w Kuala Lumpur wspólnie z reprezentantką Tajlandii Varatchayą Wongteanchai.

Japan Women's Open Tennis, Tokio (Japonia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
sobota, 16 września

półfinał gry pojedynczej:

Miyu Kato (Japonia, Q) - Jana Fett (Chorwacja, Q) 4:6, 7:6(1), 6:4
Zarina Dijas (Kazachstan, Q) - Christina McHale (USA) 6:4, 0:6, 6:3

finał gry podwójnej:

Shuko Aoyama (Japonia, 4) / Zhaoxuan Yang (Chiny, 4) - Monique Adamczak (Australia) / Storm Sanders (Australia) 6:0, 2:6, 10-5

Komentarze (24)
DirFanni
17.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję że wygra Kato. Przypomnę tylko wszystkim że Japonka wyeliminowała w eliminacjach po trzysetowym boju naszą Madzię Fręch( tam naprawdę niewiele brakowało aby Magda poszła dalej) i k Czytaj całość
avatar
stanzuk
17.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaki turnieik, takie finalistki. 
avatar
Allez
16.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Interesujacy final - juz w cwiercfinale odpadly ostatnie rozstawione (Putincewa i Mertens) , a w finale zagraja dwie KWALIFIKANTKI...
(W kwalifikacjach Kato okazala sie katem dla naszej Magdy F
Czytaj całość
avatar
Allez
16.09.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Allez Zarina! Tytul musi byc twoj !
Za taka krwawice jej sie to po prostu nalezy. Od kwalifikacji po final. 8 meczow w nogach, w tym trzy trzysetowe , a to tylko w samym Tokio.
Bo w sumie 1
Czytaj całość
avatar
Mind Control
16.09.2017
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Już przed operacją nadgarstka widać było zmiany w grze Diyas. Pamiętam te mecze z Azarenka w IW czy Halep na RG, ale wtedy brakowało jeszcze tego wykończenia, pójścia do przodu, a dziś? To już Czytaj całość