Tomas Berdych nie obawia się Rogera Federera i liczy na powtórkę z historii

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / WILL OLIVER
PAP/EPA / WILL OLIVER
zdjęcie autora artykułu

Gdy przed siedmioma laty Tomas Berdych doszedł do finału Wimbledonu, pokonał Rogera Federera i Novaka Djokovicia. W tegorocznej edycji The Championships Czech wyeliminował już Serba, a w piątkowym półfinale czeka go mecz ze Szwajcarem.

W tym artykule dowiesz się o:

Awans do półfinału Wimbledonu 2017 Tomas Berdych wywalczył w środę. Wyeliminował wówczas Novaka Djokovicia, który z powodu kontuzji łokcia skreczował przy prowadzeniu Czecha 7:6(2), 2:0.

- Ten półfinał to dla mnie nagroda. Właśnie, aby odnosić takie wyniki, każdego dnia wychodzę na kort i ciężko pracuję - mówił Berdych.

W piątkowym półfinale Czecha czeka konfrontacja z faworytem turnieju Rogerem Federerem. Ze Szwajcarem wygrał sześć z 24. rozegranych spotkań. W tym roku zagrali ze sobą dwukrotnie (w Australian Open oraz w Miami) i oba te spotkania wygrał Federer.

- Uważam, że on jest najlepszym tenisistą wszech czasów. Mecz z nim to zawsze wyzwanie. Wtedy, kiedy pokonał mnie w Australii, zagrał prawdopodobnie najlepszy tenis, jaki widziałem. W Miami także ze mną wygrał, ale w tamtym pojedynku miałem piłki meczowe. Mam więc nadzieję, że do trzech razy sztuka - ocenił reprezentant naszych południowych sąsiadów.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Serena Williams na korcie w 7. miesiącu ciąży (WIDEO)

Półfinał to nie jest najlepszy wynik w historii startów Berdycha w Wimbledonie. Czech w 2010 roku wystąpił w finale tego turnieju, eliminując... Federera i Djokovicia. - To zabawne, że w 2010 roku najpierw pokonałem Rogera, później Novaka, a w tym sezonie wyeliminowałem Novaka i teraz zagram z Rogerem. Trudno jednak porównywać tamte mecze. Teraz mam o wiele więcej doświadczenia.

- Jestem w najlepszej sytuacji, w jakiej mogę być. Mam za sobą udane występy i zobaczymy, co wydarzy się w piątek. Na pewno szykuje się interesujący mecz - dodał Berdych.

Źródło artykułu: