Po udanych eliminacjach, które dały mu trzy punkty do rankingu ATP, Hubert Hurkacz pokazał swoje dwa oblicza w starciu z notowanym na 116. miejscu Belgiem. W partii otwarcia ofensywna gra wrocławianina przyniosła wymierne korzyści w postaci prowadzenia 4:1.
Arthur de Greef odrobił stratę jednego breaka, ale Polak nie dał sobie odebrać przewagi. Znakomite forhendy i bekhendy po krosie pozwoliły mu wygrać premierową odsłonę 6:4. Całego seta nasz reprezentant zamknął asem, których w pierwszej części meczu posłał aż 10.
Ale w drugim secie klasyfikowany na 308. pozycji Hurkacz znacznie obniżył loty. Zamiast ładnych kończących uderzeń notował coraz więcej pomyłek. Asy zastąpiły podwójne błędy, których w całym pojedynku naliczono mu aż 15. Do tego poprawił się Belg, coraz lepiej radzący sobie w wymianach.
De Greef błyskawicznie wyszedł na 4:0 w drugiej odsłonie i pewnie wyrównał stan rywalizacji. Nadzieja dla Polaka pojawiła się w trzecim secie, kiedy po wygraniu dwóch gemów wyszedł on na 2:1. Nasz tenisista nie był jednak w stanie przeciwstawić się Belgowi, który przełamał w piątym oraz dziewiątym gemie. Po 110 minutach to on wygrał 4:6, 6:3, 6:3 i awansował do II rundy turnieju Bastad Challenger.
ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Boks jest dla mnie świętością, nie pójdę w stronę MMA
Hurkaczowi pozostała na pocieszenie gra deblowa, w której wspólnie z Kamilem Majchrzakiem zameldował się w poniedziałek w ćwierćfinale. Jego partner powalczy natomiast jeszcze o ćwierćfinał singla, a jego przeciwnikiem będzie oznaczony "trójką" Szwajcar Henri Laaksonen.
Bastad Challenger, Bastad (Szwecja)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 43 tys. euro
wtorek, 11 lipca
I runda gry pojedynczej:
Arthur de Greef (Belgia, 6) - Hubert Hurkacz (Polska, Q) 4:6, 6:3, 6:3