Jeśli Simona Halep wygra sobotni finał Rolanda Garrosa, zdobędzie nie tylko swój pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy, ale zostanie również liderką rankingu WTA. Jeszcze żadnej Rumunce nie udało się wspiąć na sam szczyt tej klasyfikacji.
- Czuję się niesamowicie - powiedziała Halep po pokonaniu Karoliny Pliskovej. - Wytrwałam w trudnej batalii, ale nie myślę już o tym, tylko skupiam się na kolejnym dniu. Karolina jest dobrą tenisistą i sprawiła mi kłopoty. Cieszę się, że znów wystąpię w finale. [Rumunka doszła również do tego etapu w Paryżu w 2014 roku, jednak lepsza od niej okazała się Maria Szarapowa przyp red.]. Mam nadzieję, że zaprezentuję się lepiej i wygram. Po drugiej stronie siatki stanie młoda tenisistka. Czeka mnie spore wyzwanie. Miło będzie znów zagrać na korcie Philippe'a Chatriera.
W przypadku sobotniego zwycięstwa Halep będzie miała 7550 punktów i wyprzedzi Andżelikę Kerber (7035). Rumunka ma szansę zostać trzecią tenisistką, która będzie w tym sezonie liderką rankingu WTA.
- Zagram o dwie rzeczy: pierwszy tytuł wielkoszlemowy i numer jeden rankingu WTA. To wielkie wyzwanie, ale i ogromna szansa. Mój tenis i siła mentalna pozwalają mi myśleć o zwycięstwie. Nie będzie jednak łatwo. Spodziewam się, że moja rywalka zostawi na korcie wszystko, co będzie w stanie. Przebije wszystkie piłki i będzie grać z wiarą w siebie. Ja jednak również jestem pewna siebie.
Rumunka zagra w sobotę z 20-letnią Jeleną Ostapenko. Obie tenisistki zmierzą się ze sobą dopiero po raz pierwszy w karierze. - Jestem gotowa, aby zmierzyć się z Ostapenko i znów wystąpić w finale turnieju wielkoszlemowego - dodała.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja a la Zidane