W trakcie spotkania z mediami przed rozpoczęciem turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells Novak Djoković cofnął się nieco wstecz, a dokładniej do ubiegłorocznego zwycięstwa w Paryżu. Wówczas trzymał w rękach wymarzony Puchar Muszkieterów i skompletował Karierowego Wielkiego Szlema. Serb przyznał, że zbyt szybko powrócił do rozgrywek po niezwykle emocjonalnym dla siebie momencie.
- Nie zadręczam się rzeczami, które już się wydarzyły - powiedział Djoković. - Może powinienem był zrobić sobie dłuższą przerwę po wygraniu Rolanda Garrosa, aby mieć więcej czasu na regenerację pod względem mentalnym, emocjonalnym. Tak się jednak nie stało. Nie żałuję tych decyzji, ponieważ wierzę, że była to lekcja, która mnie czegoś nauczyła. Tak naprawdę te cztery czy pięć miesięcy drugiej części sezonu były dla mnie niezwykle ważne, przede wszystkim dla mojego rozwoju jako tenisisty i człowieka.
- Wiele się nauczyłem. Cały czas idę do przodu i jestem zmotywowany, aby grać na wysokim poziomie. Przez wiele miesięcy na korcie nie byłem sobą. Teraz jest inaczej. Mam nadzieję i wierzę w to, że podążam we właściwym kierunku.
Djoković pięciokrotnie okazywał się najlepszy w turnieju organizowanym w Indian Wells. W sumie wygrał 47 meczów i poniósł sześć porażek. Serb jest niepokonany na tych kortach od sezonu 2014.
- Jeśli nie czułbym pragnienia wygrywania, nie siedziałbym tutaj i nie rozmawiał z mediami oraz nie występowałbym w tym turnieju. Osiągnąłem bardzo dużo, z czego jestem niezwykle zadowolony. Mógłbym w tym momencie powiedzieć "dość, już mi wystarczy". Cały czas mam jednak zapał i smykałkę do tego sportu. Tak długo, jak będę to czuł, nie zrezygnuję - dodał.
[color=black]Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy
[/color]
Nie będzie łatwo wyprzedzić Andego..... na jesieni może.... a obronienie teraz tutyłu w Indian to nie stawiam na t Czytaj całość