26 kwietnia zakończy się dyskwalifikacja Marii Szarapowej za stosowanie meldonium, dlatego Rosjanka będzie mogła wrócić do tenisa. Organizatorzy turniejów nie czekali i już przyznali jej dzikie karty do głównej drabinki. Zaczęło się od Stuttgartu, potem podobne decyzje podjęto w Madrycie i Rzymie. Teraz wszystkie oczy skierowane są na Paryż, gdzie tenisistka z Niagania zwyciężała dwukrotnie (2012, 2014).
Tymczasem Bernard Giudicelli przyznał rację Andy'emu Murrayowi, który twierdzi, że osoby ukarane za stosowanie nielegalnych środków nie powinny otrzymywać dzikich kart. - Zaproszenie Szarapowej będzie trudne, bo nie można z jednej strony inwestować półtora miliona euro w walkę z dopingiem, a z drugiej... Ale decyzja nie została jeszcze podjęta - powiedział nowy sternik Francuskiej Federacji Tenisowej.
Szarapowej bronią rosyjscy dziennikarze, którzy przypominają, że w przeszłości dzikie karty otrzymywali już tenisiści oskarżani o stosowanie nielegalnych środków. Przypominają sprawę zawieszonego za kokainę Richarda Gasqueta, który w 2010 roku został nagrodzony w taki sposób przez organizatorów turnieju w Monte Carlo. Francuz został jednak wcześniej oczyszczony z zarzutów przez Sportowy Sąd Arbitrażowy w Lozannie.
ZOBACZ WIDEO Real uratował punkt po golach w końcówce. Zobacz skrót meczu Real Madryt - Las Palmas [ZDJĘCIA ELEVEN]