Największą sensacją była porażka Pierre'a-Huguesa Herberta i Nicolasa Mahuta, których wyeliminowali grający z dziką kartą Marc Polmans i Andrew Whittington. Drugi z Australijczyków dał się już poznać publiczności w Melbourne, bowiem w 2014 roku dotarł tutaj do ćwierćfinału wspólnie ze swoim rodakiem Alexem Boltem.
Whittington już poprawił swój najlepszy wynik w Australian Open, ponieważ razem z Polmansem awansował w środę do półfinału. Tenisiści gospodarzy pokonali Francuzów 7:6(2), 2:6, 6:4 i w czwartek mogli zagrać o finał z rodakami. Sam Groth i Chris Guccione nie znaleźli jednak na Rod Laver Arena sposobu na Henriego Kontinena i Johna Peersa.
W drugim czwartkowym półfinale debla mężczyzn zmierzą się Hiszpanie Pablo Carreno i Guillermo Garcia-Lopez oraz słynne amerykańskie bliźniaki, Bob i Mike Bryanowie.
O mniejszej sensacji można mówić w przypadku gry podwójnej kobiet. Faworyzowane Caroline Garcia i Kristina Mladenović przegrały bowiem z Andreą Hlavackovą i Shuai Peng, które z różnymi partnerkami odnosiły już sukcesy w najważniejszych imprezach sezonu. Czeszka i Chinka tworzą naprawdę zgraną parę i pokazały to w środę, kiedy pokonały Francuzki 7:6(4), 6:2.
Finał gry podwójnej pań zaplanowano na piątek. Przeciwniczkami Hlavackovej i Peng będą starające się o czwarte wspólne wielkoszlemowe mistrzostwo Bethanie Mattek-Sands i Lucie Safarova. Amerykanka i Czeszka musiały się w środę sporo namęczyć, aby pokonać 6:2, 4:6, 6:4 triumfatorki zawodów Katowice Open 2016, Japonki Eri Hozumi i Miyu Kato.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach