Przed rozpoczęciem piątkowego pojedynku zarówno Andy Murray, jak i Stan Wawrinka mieli szansę na awans do półfinału londyńskiego. Tyle że w lepszej sytuacji był Szkot, któremu nawet porażka nie zamykała drogi do 1/2 finału. Szwajcar natomiast musiał wygrać.
Wawrinka rozpoczął bardzo agresywnie. W pierwszych trzech gemach posłał aż 13 uderzeń kończących. Ale Murray, jeden z najlepszych defensorów w męskich rozgrywkach, przetrzymał ostrzał ze strony rywala i w odpowiednim momencie przejął inicjatywę.
W siódmym gemie Szkot wywalczył przełamanie, skutecznie kończąc wymianę przy siatce. To odmieniło losy spotkania. Od tej pory na korcie dominował już tylko Murray, który inauguracyjną partię mógł zakończyć w gemie numer dziewięć, lecz nie wykorzystał trzech piłek setowych. Ręka nie zadrżała mu za to w dziesiątym gemie.
Wygrywając seta, Murray zapewnił sobie awans do półfinału. Ale nie zamierzał na tym poprzestać, chciał walczyć o zwycięstwo w całym meczu. Druga odsłona była teatrem jednego aktora. Niemal bezbłędnie grający Brytyjczyk łatwo wyszedł na prowadzenie 4:0. Wawrinka czuł, że nie ma recepty na tak prezentującego się rywala. A w akcie złości złamał rakietę.
Wyładowanie frustracji na sprzęcie w niczym nie pomogło Wawrince. Szwajcar zdobył wprawdzie jeszcze dwa gemy, ale tylko dlatego, że Murray spuścił z tonu. Mający przewagę seta oraz dwóch przełamań Szkot mógł skupić się na utrzymywaniu własnego podania. A że przychodziło mu to z łatwością, nie zagrożony dotarł do szczęśliwego finiszu.
W ciągu 86 minut gry Murray zaserwował trzy asy, posłał 15 zagrań kończących, popełnił 13 niewymuszonych błędów, ani razu nie został przełamany oraz wykorzystał trzy z siedmiu break pointów. Wawrinka z kolei zapisał na swoim koncie siedem asów, 29 winnerów i 27 pomyłek własnych.
To rozstrzygnięcie oznacza, że Murray zwyciężył w Grupie im. Johna McEnroe'a. Tym samym Szkot czwarty raz w ósmym starcie w Finałach ATP World Tour awansował do półfinału. Jego rywalem w meczu o finał będzie Milos Raonić. Wawrinka natomiast pożegnał się z londyńskim Masters.
- Początek był bardzo trudny, ale potem wykorzystałem swoją szansę na przełamanie. Starałem się utrzymywać wysoki poziom i myślę, że zagrałem solidnie. Stan to jeden z najlepszych tenisistów na świecie, ale był w trudniejszej sytuacji ode mnie, bo musiał wygrać, by awansować do półfinału - powiedział Murray, który na 10-7 podwyższył bilans konfrontacji z Wawrinką i zrewanżował się Szwajcarowi za porażkę w fazie grupowej zeszłorocznych Finałów ATP World Tour.
Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 7,5 mln dolarów
piątek, 18 listopada
Grupa A (John McEnroe)
Andy Murray (Wielka Brytania, 1) - Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) 6:4, 6:2
Wyniki i tabele Finałów ATP World Tour
ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"