Stan Wawrinka i Juan Martin del Potro długo musieli czekać na wyjście na kort. Ćwierćfinałowy pojedynek US Open 2016 Szwajcara z Argentyńczyka rozpoczął się o godz. 22:03 lokalnego czasu. Dla Del Potro był to pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał od Wimbledonu 2012.
Spotkanie z wysokiego "c" zainaugurował Argentyńczyk, który szybko wywalczył przełamanie i objął prowadzenie 3:0. Lecz nie utrzymał przewagi do końca i w siódmym gemie oddał podanie. Po chwili Del Potro otrzymał szansę, by znów wywalczyć breaka, ale popełnił niewymuszony błąd.
Ostatecznie o losach premierowej odsłony decydować musiał tie break. Rozstrzygająca rozgrywka przebiegała pod dyktando Wawrinki. Tenisista z Lozanny wyszedł na prowadzenie 4-1, by zwyciężyć 7-5. Dla Del Potro był to pierwszy przegrany set w turnieju.
W drugiej partii wyrównana walka trwała do siódmego gema, kiedy to Wawrinka oddał podanie, przy break poincie wyrzucając forhend w aut. Del Potro, jak w pierwszym secie, osiągnął przewagę przełamania, ale tym razem jej nie oddał, choć w końcówce tej odsłony miał prawo frustracji. W ostatnim gemie aż czterokrotnie sędziowie liniowi popełniali błędy i akcje musiały być powtarzane. Tenisista z Tandil jednak zdołał wytrzymać presję.
To nie był mecz dla miłośników długich wymian. Grę obu tenisistów determinował serwis. Większość akcji rozstrzygała się w kilku uderzeniach bądź samym podaniem.
Trzeci set przypominał drugi, z tą różnicą, że tym razem to Argentyńczykowi przytrafił się słabszy moment. W ósmym gemie Del Potro bronił się dzielnie. Oddalił trzy break pointy, ale przy czwartym Wawrinka popisał się fantastycznym bekhendem po linii i wywalczył przełamanie.
Del Potro na nic więcej nie było stać. Czwarta partia była egzekucją. Argentyńczyk zaczął odczuwać problemy fizycznie. Słabiej poruszał się po korcie i czuł ból ramienia. Wawrinka bezlitośnie to wykorzystał, uzyskując dwa przełamania i wychodząc na prowadzenie 4:0.
Przed ostatnim gemem publiczność na Arthur Ashe Stadium wzniosła owacje na cześć Del Potro, a w oczach tenisisty pojawiły się łzy. W Nowym Jorku była wówczas godzina 1:17 czasu lokalnego. Trzy minuty później Argentyńczyk został wyeliminowany z US Open 2016.
- To był czterosetowy trudny mecz, rozgrywany późno w nocy. Cieszę się, że wygrałem, bo Juan jest świetnym tenisistą. Po przegraniu pierwszego seta starałem się zachować spokój. Wiedziałem, że muszę jak najdłużej utrzymywać piłkę w grze w wymianach, by go zmęczyć - powiedział Szwajcar, który w ciągu trzech godzin i 13 minut gry zapisał na swoim koncie dziesięć asów, 53 zagrania kończące, 45 niewymuszonych błędów i cztery przełamania.
Dla Wawrinki to trzeci w karierze awans do półfinału US Open. Poprzednio w najlepszej "czwórce" nowojorskiego turnieju znalazł się w sezonach 2013 i 2015. Do finału tej imprezy jednak nigdy nie doszedł. Dokona tego, jeśli w piątkowym meczu 1/2 finału tegorocznej edycji okaże się lepszy od Keia Nishikoriego.
Z Japończykiem Szwajcar ma bilans 3-2, w tym 2-2 na kortach ziemnych. Jednakże przegrał zarówno ich ostatni mecz (przed trzema tygodniami w Cincinnati), jak i jedyne starcie rozegrane w US Open (w 2014 roku). - On grał pięć setów w ćwierćfinale, więc pod tym względem szanse będą wyrównane. To będzie interesujący mecz - ocenił 31-latek z Lozanny.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w singlu mężczyzn 18,162 mln dolarów
środa, 7 września
półfinał gry pojedynczej:
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) - Juan Martin del Potro (Argentyna, WC) 7:6(5), 4:6, 6:3, 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze przygotowania skoczków narciarskich (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Już na nikim nie kibicuję ........... bo przegrywają :(
Przegrał Anduś, Simonka, Delpuś :(