Stan Wawrinka prowadził 5:2 w pierwszym secie półfinałowego starcia z Keiem Nishikorim w Toronto. Szwajcar wypuścił jednak z rąk pokaźną przewagę, a do tego zmarnował aż cztery setbole, w tym dwa z rzędu w tie breaku. Po przegranej dodatkowej rozgrywce, piąty tenisista świata wyraźnie wpadł w dołek i kolejnego gema zapisał na swoim koncie dopiero przy stanie 0:5.
- W pierwszym secie miałem wiele szans - powiedział Wawrinka. - Niełatwo rywalizowało się z Keiem tego dnia. Warunki nie pomagały, odczuwałem podmuchy wiatru. Nie wykorzystałem swoich szans w pierwszej partii. Poziom raz się podnosił, raz spadał po obu stronach. Powinienem jednak zagrać lepiej.
W połowie drugiego seta Wawrinka pomylił się w niemal stu procentowej sytuacji, a chwilę później położył głowę na siatce i zakrył się koszulką. - Po prostu chybiłem proste uderzenie. Nie czujesz się zbyt dobrze, gdy przydarzają ci się podobne błędy. Takie rzeczy mogą się jednak przytrafić każdemu. Nie jest to najważniejsza rzecz. W drugim secie byłem w dołku. Miałem problemy ze znalezieniem rozwiązania.
When you miss the unmissable #Wawrinka #Toronto (vidéo @TennisTV) pic.twitter.com/oJ9jkqMrjG
— We Are Tennis (@WeAreTennis) 31 lipca 2016
Szwajcar wcześniej nie osiągał znaczących rezultatów w turnieju Rogers Cup. W sumie zanotował zaledwie jeden ćwierćfinał w dziewięciu występach. Za dziesiątym razem poprawił życiówkę.
- Wyciągnę wiele pozytywów z tego turnieju. Osiągnąłem półfinał turnieju ATP Masters 1000 w miejscu, w którym nigdy nie prezentowałem się zbyt dobrze. Wrócę teraz do domu, aby pozałatwiać kilka spraw, a później wyruszam do Rio.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Stres? Liczę, że w Rio nie będzie takich dziwnych akcji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}