Po nieudanym występie w Australian Open, gdzie dotarł do finału, Roger Federer przez miesiąc nie występował w żadnym turnieju i szlifował formę, aby w Dubaju pokazać, że występ w Melbourne był tylko wypadkiem przy pracy. Jego nadzieje na triumf w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozwiał już w pierwszej rundzie Andy Murray. Szwajcarski mistrz przez godzinę i 55 minut nie potrafił znaleźć sposobu na dobrze grającego Murraya. W całym spotkaniu nie stworzył sobie ani jednej szansy na przełamanie serwisu Brytyjczyka, a jego rywal dokonał tego dwa razy, co pozwoliło mu na ostateczne zwycięstwo 6:7(6), 6:3, 6:4.
- To zawsze wielki zaszczyt grać na jednym korcie z kimś takim jak Roger. Dziś dobrze serwowałem i nie pozwoliłem mu nawet na jednego break-pointa w całym meczu. Taka sytuacja zdarza się bardzo rzadko. W pojedynku takim jak ten trzeba od początku do końca wierzyć we własne możliwości i być niesamowicie cierpliwym. To dziś mi się udało - powiedział po spotkaniu zadowolony Murray.
- To oczywiście był ciężki mecz. Zdecydowanie mogłem zagrać swój lepszy tenis. Zagrałem kilka koszmarnych forhendów. Spodziewałem się troszkę lepszego losowania drabinki turniejowej, ale w pierwszej rundzie należy wygrywać zarówno ze słabymi zawodnikami, jak i z graczami z pierwszej dziesiątki rankingu - przyznał odrobinę rozczarowany Federer. Ostatni raz Szwajcar odpadł w pierwszym meczu turnieju rangi ATP ponad 12 miesięcy temu w Indian Wells, gdzie pokonał go Argentyńczyk Guillermo Canas.
Fabrice Santoro nadzwyczaj gładko poradził sobie z dużo wyżej notowanym Rosjaninem - Michaiłem Jużnym. Znany ze specyficznego stylu gry Francuz w godzinę i 23 minuty wygrał 6:3, 6:4. - To wielka rzecz pokonać Michaiła. Przez ostatnie 12 miesięcy osiągnął stabilną i wysoką formę. Miałem przed spotkaniem określoną taktykę, którą konsekwentnie realizowałem. Przyniosła mi ona zwycięstwo, które bardzo mnie cieszy - powiedział o meczu Santoro. Bardzo zawiedziony był Jużny: -Przez cały mecz grałem źle. Popełniłem wiele głupich błędów. To zdecydowanie najgorszy pojedynek w moim wykonaniu w tym roku - przyznał.
Santoro wygrał imprezę w Dubaju w 2003 roku i być może dlatego ma do niego wielki sentyment. - Bardzo lubię to miejsce. Jest to jedyny turniej, którego żadnej edycji nie opuściłem. Gram tu już 16 lat z rzędu. Te zawody przynoszą mi dużo radości - wyznał na konferencji prasowej.
Swoje spotkania wygrali dziś trzej rozstawieni zawodnicy: Francuz Richard Gasquet (nr 7), Hiszpan David Ferrer (nr 4) oraz Rosjanin Nikołaj Dawidenko (nr 5).
Wyniki poniedziałkowych meczów pierwszej rundy:
Andy Murray (Wielka Brytania) - Roger Federer (Szwajcaria, 1) 6:7(6), 6:3, 6:4
Fabrice Santoro (Francja) - Michaił Jużny (Rosja) 6:3, 6:4
David Ferrer (Hiszpania, 4) - Tommy Haas (Niemcy) 6:3, 6:0
Nikołaj Dawidenko (Rosja, 5) - Mohammed Ghareeb (Kuwejt, WC) 6:4, 6:0
Richard Gasquet (Francja, 7) - Dimitrij Tursunow (Rosja) 6:4, 6:4
Fernando Verdasco (Hiszpania) - Rainer Schuettler (Niemcy, WC) (7)7:6, 4:6, 6:1
Jan Hernych (Czechy, Q) - Stanislas Wawrinka (Szwajcaria) 6:4, 6:4
Igor Andreev (Rosja) - Jan Minar (Czechy, Q) 6:3, 6:4