Po trzech miesiącach bardzo dokładnych analiz i badań Rada ITF zawiesiła Marię Szarapową na dwa lata, przyznając również, że nie złamała reguł umyślnie. Rosjanka natychmiast zareagowała na tę decyzję, pisząc post na Facebooku i wspominając o odwołaniu. Na początku swojego oświadczenia żaliła się, że skoro nie zrobiła tego celowo, czemu spotkała się z taką niesprawiedliwością. Czy wyrok jest naprawdę zbyt surowy?
Osoby potępiające postawę Szarapowej, mają z pewnością znacznie więcej argumentów w ręku, niż ci jej przychylni. Rosjanka bowiem przez wiele lat przyjmowała medykament - i to nie w małej ilości, który, według badań poprawia pracę układu oddechowego i sercowo-naczyniowego, a więc wytrzymałość. Pomimo tego, że nie był on wpisany na listę zakazanych przez WADA, sprawiał, że jej ciało mogło funkcjonować zdecydowanie lepiej, chociażby w czasie trudnych, wyczerpujących pojedynków. Pytanie nasuwa się samo. Postawił je również Pat Cash, w wywiadzie dla ABC Radio. W ilu spotkaniach meldonium okazało się pomocne i dało wielkiej gwieździe przewagę?
Osoby broniące Szarapową mogą mówić o przeoczeniu, współczuć jej, jednak sama pomyłka nie jest tutaj najważniejszym punktem. Chodzi o poczucie pewnego rodzaju oszukania. Nie chcę mi się wierzyć, że koledzy i koleżanki Rosjanki z touru ani przez chwilę nie pomyśleli, że może ten czy tamten puchar zdobyła w niesprawiedliwy sposób. Tłumaczenia mistrzyni wielkoszlemowej, jakie by nie były, nie zakryją i nie odrzucą w kąt faktu, iż przez tak wiele lat jej organizm był w jakiś sposób wspomagany i nie osiągnęła tego tylko za pomocą samych treningów.
ZOBACZ WIDEO Soft tenis, czyli Polak też potrafi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Wierzę jednak w tłumaczenia Szarapowej dotyczące przeoczenia, choć wyglądają bardzo banalnie, ponieważ nie wydaje mi się, aby ryzykowała zniszczenie swojej całej, trwającej od 2001 roku, profesjonalnej kariery i kontynuowała branie meldonium, gdy zostało wpisane na listę zakazanych środków. Miała przecież wszystko - pieniądze, miłość fanów, sponsorów, wielkie tenisowe puchary w gablocie. Mogła odwiesić rakietę na kołek w każdej chwili, a i tak odeszłaby w blasku chwały.
Czy dwa lata to surowa kara? Wydaje mi się, że Szarapowa już dostała największą i najbardziej dotkliwą z możliwych kar. Obraz nienagannej, mającej wszystko sportsmenki splamiła afera dopingowa. Ucierpiał jej wizerunek, uciekli niektórzy sponsorzy, odwróciło się wielu kibiców. Jednego jestem pewna, Rosjanka z pewnością wróci na zawodowe korty, to nie będzie koniec jej kariery.
Szarapowa desperacko próbuje odbudować utracone zaufanie ludzi dookoła, sponsorów i przede wszystkim fanów. Rosjanka nie będzie chciała zakończyć kariery w tle afery dopingowej. Czy jej się to uda? Niejeden tenisista czy tenisistka zostali zawieszeni za stosowanie niedozwolonych środków, a ludzie nie patrzą na nich właśnie przez ten pryzmat. Są to np. Barbora Strycova czy Richard Gasquet.
Ciekawa jestem, jak za kilka lat ludzie będą wspominać Marię Szarapową. Czy zobaczą wielką tenisową mistrzynię, czy raczej tenisistkę, złapaną w 2016 roku na zażywaniu niedozwolonych środków. Z pewnością sława i rozgłos, które dawały jej tak wielkie laury, obecnie ją niszczą. Niemal każda osoba z odbiornikiem radiowym czy telewizyjnym musiała słyszeć o wpadce dopingowej byłej liderki rankingu.
Karolina Konstańczak
Zobacz więcej tekstów Karoliny Konstańczak ->