Petra Kvitova wygrała pierwszego seta 6:2 w starciu z Danką Kovinić w ramach I rundy Rolanda Garrosa, a w drugim serwowała, aby objąć prowadzenie 4:1. Pokaźna przewaga okazała się jednak niewystarczająca i Czeszka musiała szykować się do decydującej odsłony. W niej notowana na 57. miejscu reprezentantka Czarnogóry podawała przy stanie 5:4 i 30-30, będąc zaledwie dwie piłki od triumfu.
- W drugim secie, gdy serwowałam, aby podwyższyć na 4:1, popełniłam kilka prostych błędów z bekhendu - powiedziała Kvitova. - Według mnie to był punkt zwrotny. Po tym gemie nie byłam tak silna mentalnie. Moja rywalka wróciła i próbowała grać agresywnie. Ja natomiast biegałam za daleko od linii końcowej i chciałam po prostu umieścić piłkę w korcie. To nie jest jednak mój styl gry.
W samej końcówce Kvitova popisała się serią znakomitych zagrań, wygrywając nawet siedem piłek z rzędu i objęła prowadzenie 6:5. Czeszka chwilę później ponownie przełamała Kovinić i po dwóch godzinach i 20 minutach awansowała do II rundy.
ZOBACZ WIDEO Andżelika Kerber przywiozła puchar z Australian Open do Puszczykowa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- W końcówce spotkania znów zaczęłam zaciekle walczyć. Cieszę się, że wygrałam. Rozegrałam już wiele trzysetowych meczów, ale oczywiście nie mam w planach takiego scenariusza, gdy wchodzę na kort. Doświadczenie zebrane w trakcie kariery pozwala mi wierzyć, że takie sytuacje da się odwrócić. Nawet, gdy moja rywalka serwuje na mecz czy ma miejsce inna, bliska sytuacja - dodała.
Przeciwniczką leworęcznej tenisistki w II rundzie Rolanda Garrosa będzie Su-Wei Hsieh, która pokonała 7:6(6), 6:3 Larę Arruabarrenę.