66 minut, jeden stracony gem, Agnieszka Radwańska szybko złapała wiatr w żagle na słonecznej Florydzie. W czwartek wiceliderka rankingu WTA rozgromiła Alize Cornet 6:0, 6:1 i zameldowała się w III rundzie. - Jestem bardzo zadowolona z tego zwycięstwa. Być może wynik nie mówi wszystkiego, co działo się dziś na korcie - powiedziała krakowianka. - Sądzę jednak, że jest to wspaniały początek. Kilka wyrównanych gemów na początku każdego seta okazało się kluczem do zwycięstwa.
- Pierwszy mecz w turnieju zawsze jest trochę zdradliwy, niezależnie z kim przychodzi ci grać, dlatego jestem bardzo szczęśliwa z tego zwycięstwa. Dzisiaj było naprawdę gorąco i wilgotno. Musimy być na to przygotowane, dlatego najbliższe dni nie będą dla nas łatwe - stwierdziła Radwańska, która w III rundzie zawodów na Florydzie zmierzy się w sobotę z notowaną obecnie na 60. miejscu w rankingu WTA 25-letnią Madison Brengle.
Amerykanka to niezwykle ciekawa zawodniczka. Tenisem zainteresowała się, podobnie jak jej brat David, w bardzo młodym wieku pod wpływem matki Gaby, swojej pierwszej trenerki. Wszechstronnie utalentowana. Lubi w wolnym czasie grać w siatkówkę i zjeżdżać ze stoku na desce snowboardowej, ale jej prawdziwą pasją pozostał tenis. Godne uwagi rezultaty odnosiła w czasach juniorskich, głównie w rodzimych turniejach na kortach twardych. Polscy fani pamiętają ją jako rywalkę Urszuli Radwańskiej z finału Wimbledonu 2007, w którym nasza tenisistka zwyciężyła 2:6, 6:3, 6:0.
"Maddie" przeszła na zawodowstwo już w 2005 roku (wygrała wtedy w Baltimore swój pierwszy turniej) i w ciągu dwóch latach znalazła się w trzeciej setce światowego rankingu. Nie była jednak w stanie wykonać kolejnego kroku. Przez kilka sezonów jeździła po futuresach, w których w singlu zwyciężyła jak na razie siedem razy. Przełom w jej karierze nastąpił dopiero w drugiej połowie 2014 roku, gdy dzięki sukcesom w imprezach w Lexington i Las Vegas zakończyła sezon w Top 100.
Dla Brengle bardzo ważne było otwarcie 2015 roku. To wówczas jako kwalifikantka zameldowała się w premierowym finale zawodów głównego cyklu, na kortach twardych w Hobart. Mistrzowskiego tytułu co prawda nie zdobyła, lepsza była Heather Watson, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Z Tasmanii poleciała do Melbourne, gdzie w I rundzie Australian Open wyrzuciła notowaną na 13. pozycji Andreę Petković. Potem pokonała jeszcze Irinę Falconi i Coco Vandeweghe, aż w IV rundzie zatrzymają ją zmierzająca po półfinał inna "Maddie", Madison Keys.
To właśnie w turnieju w Melbourne fani białego sportu i dziennikarze mogli poznać prawdziwą historię amerykańskiej tenisistki. Brengle przystąpiła do niego odpowiednio umotywowana, bowiem jak sama przyznała, w październiku wygrała walkę z nowotworem skóry. - Używam jeszcze odpowiednich kremów z filtrami przeciwsłonecznymi, ale jestem już całkowicie wyleczona - oznajmiła.
Pochodząca z Dover tenisistka przyznała również, że uwielbia podróżować i z każdego zakątka świata stara się przywieźć kilka cennych pamiątek. Dla swojej ukochanej mamy kolekcjonuje... turniejowe ręczniki. - Mama bardzo lubi ręczniki z turniejów wielkoszlemowych, dlatego staram się dla niej zdobyć ich jak najwięcej, odnosząc w nich zwycięstwa - wyznała reprezentantka USA, która w młodości podziwiała grę Martiny Hingis.
W Stuttgarcie Brengle niespodziewanie pokonała czwartą wówczas na świecie Petrę Kvitovą, po czym wspięła się na najwyższe w karierze 35. miejsce. Sezon 2015 zakończyła ostatecznie na wysokiej 40. pozycji. W Australian Open 2016 przegrała w III rundzie z późniejszą mistrzynią Andżeliką Kerber, ale w lutym znów była na ustach całego tenisowego świata, kiedy w Dubaju po raz drugi zwyciężyła Kvitovą.
Brengle w tegorocznej edycji Miami Open pokonała najpierw 6:4, 6:3 finalistkę Katowice Open 2015, Włoszkę Camilę Giorgi, po czym okazała się lepsza 7:5, 6:4 od mistrzyni zawodów rozgrywanych w Spodku, Słowaczki Anny Schmiedlovej. W sobotę czeka ją pojedynek z dwukrotną półfinalistką katowickiej imprezy i aktualną wiceliderką światowego rankingu. Czy Radwańska powinna obawiać się Amerykanki? Brengle nie prezentuje tak agresywnego tenisa jak swoje rodaczki i nie dysponuje potężnym serwisem. Prowadzi wymiany zza linii końcowej, a to powinno odpowiadać 27-letniej krakowiance.
Miami Open, Miami (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 6,844 mln dolarów
sobota, 26 marca
III runda:
stadium, nie przed godz. 18:00 czasu polskiego
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) | bilans: 0-0 | Madison Brengle (USA) |
---|---|---|
2 | ranking | 60 |
27 | wiek | 25 |
173/56 | wzrost (cm)/waga (kg) | 168/60 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Kraków | miejsce zamieszkania | Dover |
Tomasz Wiktorowski | trener | Julie Coin |
sezon 2016 | ||
18-3 (18-3) | bilans roku (główny cykl) | 10-7 (8-6) |
tytuł w Shenzhen | najlepszy wynik | ćwierćfinał w Dubaju |
1-2 | tie breaki | 1-0 |
56 | asy | 19 |
1 055 508 | zarobki ($) | 167 158 |
kariera | ||
2005 | początek | 2005 |
2 (2012) | najwyżej w rankingu | 35 (2015) |
520-222 | bilans zawodowy | 350-263 |
18/7 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/1 |
22 833 221 | zarobki ($) | 1 311 837 |