Puchar Federacji: Sensacyjne porażki Rosjanek w starciu z Holenderkami, Halep i Kvitova przegrały swoje mecze

Rosjanki zupełnie niespodziewanie przegrały dwa spotkania singlowe ze znacznie niżej notowanymi Holenderkami. Reprezentacji Rumunii nie pomogła natomiast Simona Halep, która okazała się słabsza od Karoliny Pliskovej.

Rosjanki, które w ubiegłym sezonie wystąpiły w finale Pucharu Federacji, w ćwierćfinale tegorocznej edycji spotkały się z debiutującą w Grupie Światowej reprezentacją Holandii. Mimo że w szeregach tej ekipy nie ma ani jednej tenisistki z Top 100, już w pierwszym dniu doszło do ogromnych niespodzianek.

Jekaterina Makarowa, 31. tenisistka świata, mierzyła się z Kiki Bertens, notowaną na odległym 106. miejscu. Niżej sklasyfikowana i mniej znana z zawodniczek zupełnie niespodziewanie odskoczyła na 4:2 i choć chwilę później straciła podanie, momentalnie znów uzyskała dwugemowe prowadzenie. 24-latka obroniła dwa break pointy i sensacyjnie wygrała pierwszego seta 6:3. Dopingowana przez własną publiczność Rosjanka nie zdołała się podnieść w drugiej partii i odrobić straty podania z piątego gema. Po godzinie i 14 minutach kibice zgromadzeni w moskiewskiej hali byli świadkami pierwszej ogromnej niespodzianki.

- Myślę, że w najważniejszych momentach utrzymywałam maksymalną koncentrację - powiedziała Bertens. - Dobrze serwowałam, a to był według mnie klucz do wygrania spotkania.

- Zwykle staram się przedłużać wymianę - skomentowała Makarowa. - To jest właśnie klucz do mojego tenisa. Dzisiaj jednak nie byłam wystarczająco agresywna. Momentami odgrywałam zbyt krótko, a Kiki czekała już w korcie.

Kilka godzin później gospodarze mieli przeżyć jeszcze jeden zawód. Swietłana Kuzniecowa zupełnie niespodziewanie przegrała pierwszego seta 6:7(4) w starciu z notowaną na 141. miejscu Richel Hogenkamp. Chociaż dwukrotna triumfatorka wielkoszlemowa zdołała wrócić do meczu i doprowadzić do decydującej partii, znów napotkała na swojej drodze kłopoty. Holenderka prowadziła bowiem już 5:3 i 30-0, a chwilę później serwowała na mecz. Kuzniecowa walczyła do samego końca, zrównując się z rywalką na 5:5 i 6:6 oraz wypracowując sobie nawet meczbola. Finalnie jednak musiała znieść gorycz porażki, przegrywając w decydującej partii 8:10.

Warto dodać również, że obie tenisistki spędziły na korcie cztery godziny, ustanawiając tym samym nowy rekord Pucharu Federacji. Wcześniej najdluższym pojedynkiem mogły się pochwalić Vilmarie Castellvi i Aleksandra Woźniak, rywalizujące w 2005 roku. Wówczas zegar pokazał trzy godziny i 49 minut.

Podopieczne Anastazji Myskiny są postawione niemal pod ścianą, bowiem jeśli chcą myśleć o końcowym triumfie, nie mogą już przegrać ani jednego pojedynku. W niedzielę na korcie pojawią się te same singlistki, jednak tym razem zamienią się rywalkami. Jeśli na głównej tablicy będzie remis 2-2, wówczas o wszystkim zadecyduje gra podwójna, do której została zgłoszona Maria Szarapowa.

Simona Halep, która przełożyła operację nosa, aby pomóc swojej reprezentacji w ćwierćfinałowym spotkaniu z Czeszkami, przegrała swój pojedynek. Chociaż Rumunka rozstrzygnęła pierwszą partię po tie breaku w starciu z ofensywnie uderzającą Karoliną Pliskovą, a w drugiej wyrównała na 4:4 i miała okazje na 5:4, finalnie okazała się słabsza, ulegając rywalce 7:6(4), 4:6, 2:6. Warto podkreślić, że trzecia tenisistka świata dopiero po raz pierwszy w karierze okazała się słabsza od jednej z sióstr bliźniaczek.

Wydawało się, że obrończynie tytuły dopiszą na swoje konto również i drugi punkt, bowiem Petra Kvitova wyszła na kort jako niekwestionowana faworytka. Monica Niculescu nie przestraszyła się jednak ani utytułowanej rywalki, ani też presji ze strony oglądającej ją publiczności i cały czas utrzymywała korzystny wynik, najpierw odskakując na 3:1, a nieco później 5:2. Pomimo licznych szans i break pointów leworęczna tenisistka nie zdołała odrobić strat. W drugiej odsłonie oglądaliśmy zdecydowanie mniej przełamań, a kluczowym momentem okazał się dziesiąty gem przy serwisie Kvitovej. Wówczas straciła podanie do 15 i musiała pogodzić się z porażką.

Po pierwszym dniu rywalizacji w Rumunii na głównej tablicy jest remis 1-1. W niedzielę dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku, bowiem po przeciwnej stronie siatki staną Halep i Kvitova. Tuż po nich o punkt powalczą Niculescu i Pliskova. Jeśli te spotkania nie rozstrzygną o wszystkim, wówczas na kort wejdą deblistki.

Rosja - Holandia 0:2, Stadion Olimpijski, Moskwa (Rosja)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 6-7 lutego

Gra 1.
: Jekaterina Makarowa - Kiki Bertens 3:6, 4:6
Gra 2.: Swietłana Kuzniecowa - Richel Hogenkamp 6:7(4), 7:5, 8:10
Gra 3.: Swietłana Kuzniecowa - Kiki Bertens *niedziela, od godz. 10:00
Gra 4.: Jekaterina Makarowa - Richel Hogenkamp *niedziela
Gra 5.: Daria Kasatkina / Maria Szarapowa - Cindy Burger / Arantxa Rus *niedziela
Rumunia - Czechy 1:1

, Sala Polivalenta Cluj-Napoca, Kluż-Napoka (Rumunia)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 6-7 lutego

Gra 1.
: Simona Halep - Karolina Pliskova 7:6(4), 4:6, 2:6
Gra 2.: Monica Niculescu - Petra Kvitova 6:3, 6:4
Gra 3.: Simona Halep - Petra Kvitova *niedziela, od godz. 12:00
Gra 4.: Monica Niculescu - Karolina Pliskova *niedziela
Gra 5.: Andreea Mitu / Raluca Olaru - Denisa Allertova / Barbora Strycova

Andżelika Kerber: Gra dla Polski? Ten temat jest zamknięty

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP

Komentarze (7)
avatar
woj Mirmiła
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bertens i Hogenkamp przypomniały, że rankingi nie grają - nasze reprezentantki Linette i Kania w podobnej sytuacji nie wzięły niestety przykładu z Holenderek i przegrały 2 pierwsze spotkania, c Czytaj całość
avatar
Radva Ninja
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szara w deblu - wciąż z tego brecham :D 
avatar
bezet
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Halep jak już przegrywa z Pliszką, to nie jest dobrze. 
avatar
Vivendi
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
MS w deblu! O tempora o mores! 
Seb Glamour
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Petra wyglądała na korcie jak siedem nieszczęść....nie wiem czy nie lepiej by było gdyby Barbora ją jutro zastąpiła.