- Johannie należą się gratulacje, ponieważ zagrała bardzo dobrze. Ona dysponuje potężnym serwisem, którym rzadko się myliła. Starałam się dać z siebie wszystko, ale było trudno - powiedziała Shuai Zhang, która przegrała z Johanną Kontą 4:6, 1:6.
Reprezentantka Chin nie ukrywała, że była już bardzo zmęczona, ponieważ wcześniej musiała także grać eliminacje. - Mimo ogromnego zmęczenia czuję się jakbym wygrała cały turniej, bowiem w sumie wygrałam siedem meczów. Teraz zamierzam odpocząć przez kilka dni i rozpocząć przygotowania do kolejnego turnieju - stwierdziła pochodząca z Tiencinu 27-latka.
Zhang zajmuje obecnie 133. pozycję w rankingu WTA, ale dzięki świetnej postawie awansuje do Top 100. Gdyby pokonała w Kontę, to w poniedziałek zostałaby pierwszą rakietą Chin. - Turniej w Melbourne na pewno doda mi wiary we własne umiejętności. Celem każdej chińskiej tenisistki jest występ w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, dlatego muszę wygrać wiele meczów, aby znaleźć się w Top 60. To z pewnością nie będzie łatwe zadanie.
Po zakończeniu środowego pojedynku Zhang i Konta serdecznie sobie podziękowały za grę przy siatce. - Johanna to naprawdę miła dziewczyna, a do tego moja dobra przyjaciółka. Powiedziała mi, że wykonałam bardzo dobrą pracę w ciągu tych dwóch tygodni i jest z tego powodu szczęśliwa. Wszyscy się cieszą, że wygrywam mecze w Wielkim Szlemie - wyznała Chinka, która bardzo wiele zawdzięcza Samancie Stosur. - Przez ostatnie lata sporo mi pomogła. Trenujemy razem, spożywamy wspólnie kolacje. To wspaniała zawodniczka, dlatego życzę jej wygrania jeszcze jednego Szlema - zakończyła Zhang.