Od nieszczęśliwego wypadku w Nowym Jorku Eugenie Bouchard zmagała się z dolegliwościami, które były następstwem wstrząśnienia mózgu. Kanadyjka wycofywała się z kolejnych imprez, a na korcie pojawiła się tylko raz, jednak i tego meczu nie zdołała dograć do końca. Po trudnym dla siebie sezonie, w którym doświadczyła nie tylko problemów zdrowotnych, ale również ostrych słów krytyki po serii porażek, 21-latka jest gotowa, by rozpocząć wszystko od nowa.
Bouchard w tym tygodniu wzięła udział w turnieju w Shenzhen, w którym doszła do ćwierćfinału. Na jej drodze stanęła wówczas Tímea Babos. Kanadyjka czuje tylko radość, ponieważ rywalizowała bez bólu.
- Chociaż przegrałam ostatni mecz, odbieram swój występ bardzo pozytywnie - powiedziała Bouchard. - Wyszłam na kort i nie czułam bólu. Do tego grałam przez trzy dni, więc mogę to nazwać sukcesem. Muszę znów odnaleźć właściwy rytm i rozgrywać więcej pojedynków. Nie wiem, jak dużo czasu mi to zajmie. Nie będzie łatwo, ale jestem na to gotowa.
Bouchard ma w planach występ w dwóch australijskich turniejach. Najpierw zawita do Hobart, a nieco później weźmie udział w Australian Open.
- Miesiąc, a nawet dwa miesiące temu nie byłam pewna, czy w ogóle będę mogła zagrać w Australian Open, więc czuję szczęście, że jestem w Australii. Nie mogę się doczekać, aby wystąpić w dwóch turniejach. Nie mam wobec siebie żadnych oczekiwań.
- Czuję się dobrze. Gdyby tak nie było, nie chciałabym rywalizować. Pracowałam bardzo ciężko w przerwie między sezonami, aby spróbować nadrobić zaległości - dodała 49. obecnie tenisistka świata
Hey Hobart it's @geniebouchard!Let's get this thing going! #HobartTennis pic.twitter.com/tqBZRqqZdU
— Hobart International (@HobartTennis) styczeń 8, 2016