Sabina Lisicka: Czerwony dywan czy kort? Wybieram kort!

Sabina Lisicka skorzystała na wydłużonej przez kontuzję przerwie między sezonami i wraz ze swoim partnerem pokazała się na kilku bankietach. Zapytana czy jeśli mogłaby wybrać pomiędzy czerwonym dywanem a kortem, Niemka bez wahania odpowiedziała kort.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowy sezon Sabina Lisicka rozpocznie w Pucharze Hopmana. Będzie to trzeci występ Niemki w Perth, w 2009 roku partnerowała Nicolasowi Kieferowi, a edycję później zagrała w drużynie z Philippem Kohlschreiberem.

- Świetnie jest być z powrotem w Perth. Uwielbiam tutaj grać. Zabawa i chęć wygranej to dobre połączenie. Szczególnie w mikście - powiedziała Niemka.

W tegorocznej edycji partnerem Lisickiej będzie Alexander Zverev. - Dobrze się nam razem trenowało, więc nie mogę się już doczekać kiedy wyjdziemy na kort - przyznała na kilka dni przed startem turnieju.

Niemcy pojawią w Perth Arena po raz pierwszy w niedzielę, by zmierzyć się z jedną z reprezentacji Australii. Przeciwniczką Lisickiej będzie Daria Gawriłowa, jednak dla 26-latki z Troisdorfu nie ma to większego znaczenia.

- Na początku muszę się skupić na sobie. Powracam po kontuzji, więc nie wiem jeszcze na jakim poziomie teraz jestem - przyznała. - Wyjdę na kort i będę się na nim dobrze bawić, czyli robić to, czego tak mi ostatnio brakowało - dodała.

Lisicka od wrześniowego US Open, kiedy to odpadła w 1/8 finału, nie wystąpiła w żadnych oficjalnych zawodach. Finalistka Wimbledonu 2013 zmagała się z kontuzją kolana. - Po Nowym Jorku miałam wystąpić jeszcze w kilku turniejach, ale musiałam je opuścić. Lepiej jest zrobić sobie przerwę w takim okresie niż stracić przez to turniej wielkoszlemowy - wyznała.

W ciągu tej blisko czteromiesięcznej przerwy Lisicka miała dużo więcej czasu dla rodziny i znajomych, a także na wszelkie aktywności pozakortowe. Prywatnie partnerka niemieckiego komika Olivera Pochera można było zobaczyć w kilku popularnych programach telewizyjnych i na najważniejszych bankietach.

- Podobał mi się ten okres, ale im bliżej było jego końca, tym bardziej pragnęłam wziąć rakietę do ręki i zagrać. Jeśli miałabym wybierać pomiędzy czerwonym dywanem a kortem, wybrałabym kort - przyznała Lisicka.

Komentarze (0)