Na początku lutego Dominika Cibulkova osiągnęła ćwierćfinał w Antwerpii, a później na zawodowych kortach była nieobecna do czerwca. Powodem była kontuzja ścięgna Achillesa. W ćwierćfinale w Tokio Słowaczka pokonała 7:6(5), 6:3 Anę Ivanović i osiągnęła pierwszy półfinał od kwietnia 2014 roku (Kuala Lumpur). W turnieju wyższej rangi niż International w tej fazie zagra po raz pierwszy od marca ubiegłego roku (Miami).
W I secie Ivanović (WTA 12) prowadziła 4:2 i dwa razy miała szansę zakończyć go serwisem (przy 5:4 i 6:5). W II partii Cibulková (WTA 48) pozwoliła się przełamać, gdy serwowała przy 5:2. Serbka zagrała wtedy dwa świetne returny, ale po chwili oddała podanie. W trwającym godzinę i 50 minut spotkaniu Słowaczka popełniła pięć podwójnych błędów i zdobyła tylko cztery z 21 punktów przy swoim drugim serwisie. Dała się przełamać cztery razy, a sama wykorzystała sześć z 12 break pointów. W ubiegłym sezonie Ivanović zdobyła w Tokio tytuł.
- To był mój najlepszy mecz w Tokio, czułam się na korcie naprawdę dobrze - powiedziała Cibulkova. - Z każdym kolejnym meczem grałam coraz lepiej. W meczu z Ivanović trzymałam się swojego planu - wchodziłam w kort przy jej serwisie, a przy moim podaniu zawsze byłam gotowa na kolejne uderzenie. Wszystko poszło doskonale i tego potrzebowałam, bo mecz był naprawdę trudny. Nie było mnie przez cztery miesiące, więc wspaniale jest grać tak dobry tenis. Nigdy nie jest łatwo wrócić, ale teraz wszystko wygląda dobrze. Jestem w półfinale. Nie myślę jeszcze o zdobyciu tytułu, tylko o każdym kolejnym meczu - zakończyła finalistka Australian Open 2014.
W półfinale Cibulková zmierzy się z Agnieszką Radwańską (w sobotę około godz. 6:30 czasu polskiego) Będzie to ósme spotkanie obu tenisistek w głównym cyklu. Bilans to 4-3 dla Polki. Poza tym zmierzyły się jeszcze w kwalifikacjach w Budapeszcie w 2006 roku i lepsza była wtedy krakowianka. W dwóch ostatnich ich pojedynkach (w ubiegłym sezonie w Australian Open i Miami) górą była Słowaczka. Po raz drugi zmierzą się w Tokio. Dwa lata temu w III rundzie Radwańska zwyciężyła 6:3, 6:4.
Karolina Woźniacka (WTA 6) pokonała 6:2, 2:6, 6:3 Andżelikę Kerber (WTA 9) i poprawiła na 5-6 bilans meczów z Niemką. Dunka obroniła 10 z 14 break pointów, a sama wykorzystała pięć z dziewięciu okazji na przełamanie. Trwający dwie godziny i 12 minut mecz była liderka rankingu zakończyła z 27 kończącymi uderzeniami i 27 niewymuszonymi błędami na koncie. Niemce, finalistce turnieju w Tokio z 2013 roku, naliczono 43 piłki wygrane bezpośrednio i 42 pomyłki. Obie tenisistki były skuteczne przy siatce - Woźniacka zdobyła 17 z 21 punktów, a Kerber 14 z 16.
Dunka to triumfatorka Toray Pan Pacific Open z 2010 roku oraz finalistka z ubiegłego sezonu. W półfinale zmierzy się z Belindą Bencić (WTA 15), która wygrała 7:6(1), 6:1 z Garbine Muguruzą (WTA 8), finalistką tegorocznego Wimbledonu. 18-letnia Szwajcarka zdobyła 30 z 40 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz obroniła cztery z pięciu break pointów. Wygrała ona trzy z czterech dotychczasowych meczów z Woźniacką. Obie tenisistki powalczą o czwarty finał w sezonie - Dunka po Auckland, Kuala Lumpur i Stuttgarcie, a Bencić po Den Bosch, Eastbourne i Toronto.
Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 1 mln dolarów
piątek, 25 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Karolina Woźniacka (Dania, 1) - Andżelika Kerber (Niemcy, 5) 6:2, 2:6, 6:3
Dominika Cibulková (Słowacja) - Ana Ivanović (Serbia, 2) 7:6(5), 6:3
Belinda Bencić (Szwajcaria, 8) - Garbiñe Muguruza (Hiszpania, 3) 7:6(1), 6:1
#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą
Bardziej mnie martwią błędy Agi i cza Czytaj całość