Spodenki Wawrinki, Złota Malina Williams i ranne wstawanie Janowicza - Roland Garros z innej perspektywy

Po 15 dniach uważnego śledzenia rywalizacji tenisistów w Rolandzie Garrosie 2015 nadszedł czas wytchnienia. Portal SportoweFakty.pl postanowił podsumować turniej, lekko przy tym mrużąc oko.

Spodenki Wawrinki

Kraciaste szorty, w jakich Stan Wawrinka występował w Paryżu, zrobiły równie wielką furorę, co sam nowy mistrz międzynarodowych mistrzostw Francji. Tenisista, który w swojej ojczyźnie został okrzyknięty "Człowiekiem w piżamie", dobrze o tym wiedział i na konferencji prasowej po zwycięskim finale zaprezentował je dziennikarzom, po czym zapowiedział, że trafią do muzeum  Rolanda Garrosa. Nie będziemy się ukrywać, że znamy się na modzie, więc ze swojej strony o spodenkach Wawrinki nie napiszemy nic, ale jeżeli Szwajcar ma prezentować taki tenis, jak w Paryżu, niech występuje w nich do końca kariery.

[nextpage]
Złota Malina Williams

O tym, że "Serena Williams najlepszą tenisistką jest", nikt nie musi nas przekonywać. Według internautów jest również najlepszą aktorką wśród tenisistek i zasłużyła na nominację. Ale nie do Oskara, lecz do Złotej Maliny. To wszystko pokłosie "teatru", jaki urządzała Amerykanka w drugim tygodniu paryskiego turnieju, a szczególnie w półfinale z Timeą Bacsinszky. Sprawiała wrażenie nieobecnej, z trudem stawiała kroki i łapała oddech, ale nie przeszkodziło jej to w zarówno pokonaniu Szwajcarki, jak i zdobyciu 20. wielkoszlemowej korony.

[nextpage]Co trzy niedziele to nie jedna niedziela

Roland Garros jest jedynym turniejem wielkoszlemowym, w którym tenisiści rywalizują przez trzy niedziele. Oczywiście, niesie to za sobą dodatkowe profity finansowe dla organizatorów. Słychać jednak głosu, iż to niesprawiedliwie w stosunku do innych Wielkich Szlemów, w których gra się przez dwie niedzielę, czy jak w Wimbledonie - w jedną. Nam to nie przeszkadza. Jeden dzień wielkoszlemowy więcej to jeden dzień ekstra emocji.

[nextpage]Rafie wolno więcej

Rafael Nadal zażyczył sobie, aby Carlos Bernardes nie sędziował jego spotkań i decydenci turnieju potulnie to żądanie hiszpańskiej megagwiazdy spełnili. Cóż, wiemy, że gwiazdom wolno więcej, ale zastanawiamy, co na temat tej sytuacji myśli Serena Williams. Dla przypomnienia - podczas finału US Open 2011 Amerykanka krzyczała w kierunku sędzi Evy Asderaki "Za nic w świecie nie poprowadzisz już mojego meczu". Jej postulatu jednak nie rozpatrzono pozytywnie.

[nextpage]Statystyka to też rywalizacja

Skoro już jesteśmy przy Nadalu, podczas Rolanda Garrosa analitycy ESPN wyliczyli, że średnia rotacja topspinowa, jaką nadaje piłce Hiszpan, to 3019 obrotów/minutę i że jedynym, który może się równać Majorkaninowi pod tym względem, jest Jack Sock (2921). Minęło jednak kilka dni i swoje trzy grosze wtrącili australijscy specjaliści, którzy wyliczyli, że - owszem, nikt nie nadaje piłce takiej rotacji jak Nadal, ale drugie miejsce należy się nie Sockowi, lecz Thanasiemu Kokkinakisowi. Amerykanie już na to nie odpowiedzieli. Prawdopodobnie zostali pokonani, jak Sock przez Nadala.

[nextpage]Paryskie selfie

Pamiętamy, jak w pierwszym dniu turnieju do schodzącego kortu Rogera Federera podbiegł nastoletni chłopiec, który pragnął wspólnej fotki ze Szwajcarem. Tenisista nie miał jednak ochoty na pozowanie i długo wodził wzrokiem za ochroniarzami, by uwolnili go od niesfornego, po czym grzmiał na konferencji prasowej, iż takie rzeczy są niedopuszczalne. Szwajcara rozumiemy, też nie chcielibyśmy znaleźć się takiej sytuacji (i pewnie nigdy nie będzie nam to dane). Oporów przed "selfie", lecz poza kortem nie miał natomiast Novak Djoković, a nam najbardziej przypadło do gustu to z udziałem Cwetany Pironkowej.

[nextpage]
Strzykawka dobrym przyjacielem tenisisty

Jak mówi jedna z tenisowym maksym - "Nie ma tenisisty, któremu nic nie dolega". A jak już coś boli, jedynym ratunkiem jest lekarz (albo pielęgniarka) i magiczna strzykawka. Podczas Rolanda Garrosa 2015 zastrzyki uśmierzające ból przyjmowała choćby Serena Williams. Z kolei Bernard Tomic faszerował się zastrzykami z kortyzonu. Wydaje nam się, że Australijczyk nie czytał, co o tym sposobie tłumienia bólu sądzi Andre Agassi.

[nextpage]Pokonujesz Nadala i w finale 7 czerwca grasz ze Szwajcarem? O tytule możesz zapomnieć

W historii swoich występów w Rolandzie Garrosie Rafael Nadal przegrał dwa mecze - w 2009 roku z Robinem Söderlingiem i w tegorocznej edycji z Novakiem Djokoviciem. I Szwed, i Serb poszli za ciosem po wyeliminowaniu Hiszpana, docierając do finału. Obaj jednak mecze o tytuł przegrywali ze Szwajcarami (Soederling z Federerem, a Djoković z Wawrinką). Żeby jeszcze było ciekawiej, obydwa te finały były rozgrywane 7 czerwca.

[nextpage]Hawk-eye od zaraz

Jeżeli już patrzymy na Roland Garros 2015 z innej perspektywy, przymrużając oko, właśnie przy wzroku się zatrzymajmy. Tegoroczna edycja paryskiej lewy Wielkiego Szlema w naszej opinii całkowicie zamknęła dyskusję, czy na kortach ziemnych potrzebny jest system hawk-eye. Otóż tak, i to od zaraz. I za żadne skarby świata nie docierają do nas argumenty, iż nie. Zbyt wiele decyzji sędziów, którzy są ludźmi i popełniają błędy jak każdy człowiek, i to w zbyt ważnych meczach, było sprzecznych z werdyktem komputera. Czas z tym skończyć. Dla dobra całej dyscypliny.

[nextpage]"Kto rano wstaje..."

W swoim życiu słyszeliśmy wiele dziwnych tłumaczeń tenisistów po porażkach i wydawało się nam, że nic już nas nie zaskoczy. A jednak zrobiła to mama Jerzego Janowicza. Jak dobrze pamiętamy, łodzianin oba singlowe pojedynki w Paryżu rozpoczynał o godz. 11:00. Po porażce z Leonardo Mayerem pani Anna Janowicz stwierdziła, że jej syn przegrał, ponieważ negatywny wpływ na niego miało wczesne wstawanie. My naszego najlepszego tenisistę rozumiemy, bo także lubimy wylegiwać się do południa. Jednak my nie gramy - i raczej już nigdy nie zagramy - o wielkoszlemową chwałę.

Źródło artykułu: