To był mecz godny wielkoszlemowego finału! Nie brakowało w nim długich, fantastycznych wymian, wieńczonych niesamowitymi uderzeniami. Tymi ostatnimi popisywał się szczególnie ze strony bekhendowej Stan Wawrinka, który perfekcyjnie wytrzymał trudy tego spotkania. Szwajcar grał wcześniej z Novakiem Djokoviciem 20 razy i wygrał tylko trzykrotnie. W niedzielę zapisał na swoje konto czwarte zwycięstwo i sięgnął po drugie wielkoszlemowe mistrzostwo. Pierwsze wywalczył w Australian Open 2014, gdy pokonał w finale Rafaela Nadala.
[ad=rectangle]
30-latek z Lozanny już w pierwszym gemie zasygnalizował, że przez cały mecz będzie się starał grać ofensywnie. Zaczęło się od pewnego woleja, potem był winner z forhendu, ale po chwili do ataku przystąpił Djoković, który uzyskał break pointa. Wawrinka obronił się znakomicie, po czym wyszedł na prowadzenie. Z czasem obaj weszli na wyższy poziom. Wymiany stały się coraz bardziej intensywne, a tenisiści raczyli kibiców niesamowitymi zagraniami. W siódmym gemie Helwet miał chwilę słabości i po podwójnym błędzie oddał serwis. Przy stanie 5:4 Nole wykorzystał trzeciego setbola i był bliżej spełnienia wielkiego marzenia.
Można zaryzykować stwierdzenie, że kluczowy dla losów spotkania okazał się drugi set. Djoković i Wawrinka mieli w nim szanse na przełamanie, ale tylko jeden z nich był w stanie je wykorzystać. Na początku w opałach znalazł się Helwet, lecz as serwisowy nieco ostudził zapały Serba. W czwartym gemie Szwajcar popełnił przy break pointach parę błędów i choć lider rankingu ATP wyszedł z całej sytuacji obronną ręką, to było widać, że szala zwycięstwa zaczyna się stopniowo przechylać na korzyść jego przeciwnika.
Djoković w pięciu kolejnych gemach musiał uważać przy własnym podaniu. W 10. gemie drugiej partii nic jednak nie mógł zrobić, ponieważ Wawrinka zmusił go do błędu i wyrównał stan rywalizacji. Na początku trzeciej odsłony 28-latek z Belgradu oddalił trzy break pointy. W szóstym gemie Stan znów zagrał kapitalnie! Winner z bekhendu dał mu prowadzenie 40-0 przy serwisie Serba, a uderzenie z forhendu wystarczyło do przełamania. W dziewiątym gemie Helwet pewnie zwieńczył seta i tylko krok dzielił go od wielkiego triumfu!
At the end of a long battle, a hug between @stanwawrinka & @DjokerNole. Watch match point. #RG15
https://t.co/9IlpYL4Jdc
— Roland Garros (@rolandgarros) June 7, 2015
Po świetnym trzecim secie musiała przyjść chwila słabości. W drugim gemie czwartej partii Szwajcar popełnił kilka prostych błędów i zdawało się, że Djoković wraca do gry. Był to jednak tylko przebłysk lidera światowych list, bowiem już po kilku minutach zrobiło się po 3. Serb wyraźnie nie wytrzymywał dłuższych wymian, co mogło być wynikiem pięciosetowej batalii z Andym Murrayem w półfinale, która zakończyła się dopiero w sobotę. Wawrinka nie zwracał jednak na to uwagi, grał fantastyczny tenis i wszystko mu wychodziło. Zmieścił nawet w korcie piłkę, którą uderzył tak, że ominęła słupek trzymający siatkę. W dziewiątym gemie Helwet zdobył kluczowe przełamanie, a po zmianie stron wykorzystał drugiego meczbola!
Wawrinka po 192 minutach pokonał faworyzowanego Djokovicia 4:6, 6:4, 6:3, 6:4. Szwajcar został tym samym pierwszym od czasu Sergi Bruguery (1993) zawodnikiem, który w Paryżu zwyciężył w jednym turnieju dwóch najlepszych tenisistów świata. Był to jego 19. finał w głównym cyklu, w którym wywalczył 10. mistrzostwo. Pozwoli to Stanowi awansować na czwarte miejsce w poniedziałkowym notowaniu rankingu ATP.
Djoković musi poczekać ze spełnieniem swojego wielkiego marzenia. W 2012 i 2014 roku przegrał w finale Rolanda Garrosa z Nadalem, a w niedzielę na jego drodze skutecznie stanął Wawrinka. Serb nie ukrywał łez podczas ceremonii dekoracji, gdyż po raz kolejny uciekła mu szansa na skompletowanie Karierowego Wielkiego Szlema. To był jego 16. wielkoszlemowy finał, w którym nie zdołał jednak wywalczyć dziewiątego mistrzostwa. Marzenia o triumfie w Paryżu Nole musi odłożyć do przyszłego roku.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 10,448 mln euro
niedziela, 7 czerwca
finał gry pojedynczej:
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 8) - Novak Djoković (Serbia, 1) 4:6, 6:4, 6:3, 6:4
Paula Ognia!
Coco, Synówka Ognia!