Dla Magnusa Normana był to czwarty finał Rolanda Garrosa, w którym brał czynny udział. W 2000 roku jako zawodnik przegrał z Gustavo Kuertenem. W sezonach 2009-10 był szkoleniowcem Robina Söderlinga, który jednak przegrywał mecze o paryski tytuł z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem. W niedzielę poznał w końcu smak triumfu w międzynarodowych mistrzostwach Francji, będąc trenerem Stana Wawrinki.
[ad=rectangle]
Szwed przed finałem zapewniał, że jego podopieczny jest optymalnie przygotowany na czekające go wyzwanie, zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Po meczu w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji wyjawił, że nie denerwował się nawet wtedy, gdy Wawrinka miał kłopoty.
- Byłem spokojny. Wierzyłem w Stana. Wiedziałem, że Stan sobie poradzi, że da radę. Zdenerwowałem się tylko jeden raz - kiedy Stan nie wykorzystał pierwszej piłki meczowej - mówił Norman, który doprowadził Wawrinkę do drugiego wielkoszlemowego tytułu, po Australian Open 2014.
Sam Wawrinka również nie ukrywał, że szwedzki trener ma wielką zasługę w jego sukcesie - Dużo rozmawiam z Magnusem. On jest świetnym trenerem i facetem. Pozwala mi odnaleźć równowagę między życiem prywatnym a zawodowym - powiedział Szwajcar na konferencji prasowej.
Normana pochwalił także jego wielki rodak, siedmiokrotny mistrz wielkoszlemowy w grze pojedynczej, Mats Wilander. - Magnus to najlepszy trener na świecie - stwierdził.