ATP Genewa: Trzecie mistrzostwo Thomaza Bellucciego na szwajcarskiej mączce

Thomaz Bellucci zwyciężył w turnieju ATP World Tour 250 w Genewie. Dla Brazylijczyka to czwarte trofeum w głównym cyklu i trzecie wywalczone na szwajcarskich kortach ziemnych.

Leworęczny Thomaz Bellucci uwielbia grać na szwajcarskiej mączce i w sobotę udowodnił to po raz kolejny, choć João Sousa miał w każdej partii swoje szanse. Zaczęło się po myśli Brazylijczyka, który już w gemie otwarcia uzyskał przełamanie, po czym wyszedł na 3:1. Dwa następne gemy wygrał Portugalczyk, ale tenisista z São Paulo znów zdobył breaka.
[ad=rectangle]
W 10. gemie Bellucci miał przy stanie 40-0 trzy piłki setowe przy własnym podaniu i... przegrał 10 kolejnych punktów. W tie breaku to Sousa był bliżej zwycięstwa, lecz prowadzenie 3-0 okazało się dla niego niewystarczające. Brazylijczyk zapisał na swoje konto pięć piłek z rzędu i po błędzie rywala cieszył się z wygranej w premierowej odsłonie.

Na początku drugiej odsłony pochodzący z Guimarães 26-latek uzyskał przy wydatnej pomocy rywala przełamanie i wydawało się, że pewnie zmierza po zwycięstwo w secie. Bellucci zaatakował jednak w ósmym gemie, odrobił stratę, co wyraźnie podłamało Sousę. W 10. gemie Portugalczyk popełnił kilka prostych błędów i Brazylijczyk szybko wywalczył dwa meczbole. Przy drugim oznaczony "szóstką" zawodnik minimalnie wyrzucił piłkę w aut.

- Warunki do gry nie były dziś łatwe, ponieważ było bardzo wietrznie. Byłem solidny zza linii końcowej i silny mentalnie, więc najprawdopodobniej to był klucz do zwycięstwa. Lubię grać w Genewie, ponieważ piłka odbija się wysoko, zupełnie jak w São Paulo, gdzie trenuję. Czuję się bardzo zrelaksowany i szczęśliwy z wygrania trzeciego tytułu w Szwajcarii. Liczę na mój powrót tutaj w przyszłym roku - powiedział po meczu Bellucci, który po 93 minutach triumfował w sobotnim finale 7:6(4), 6:4.

27-letni Brazylijczyk sięgnął po czwarte singlowe trofeum w głównym cyklu. Na szwajcarskiej mączce wygrywał wcześniej w 2009 i 2012 roku w Gstaad, a w sezonie 2010 triumfował jeszcze w chilijskim Santiago. Dzięki zwycięstwu w Genewie Bellucci, aktualnie 60. rakieta globu, wzbogaci się o 250 punktów rankingowych i powróci do Top 50. O kilka miejsc w górę przesunie się również notowany obecnie na 50. pozycji Sousa.

W grze podwójnej zawodów Geneva Open najlepsi okazali się rozstawieni z numerem drugim Juan Sebastian Cabal i Robert Farah. Kolumbijczycy pokonali w sobotnim finale Ravena Klaasena i Yena-Hsuna Lu 7:5, 4:6, 10-7, dzięki czemu sięgnęli po czwarte wspólnie mistrzostwo w głównym cyklu. W obecnym sezonie tenisiści z Ameryki Południowej wygrali także turniej w São Paulo.

Geneva Open, Genewa (Szwajcaria)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 439,4 tys. euro
sobota, 23 maja

finał gry pojedynczej:

Thomaz Bellucci (Brazylia) - João Sousa (Portugalia, 6) 7:6(4), 6:4

finał gry podwójnej:

Juan Sebastián Cabal (Kolumbia, 2) / Robert Farah (Kolumbia, 2) - Raven Klaasen (RPA) / Yen-Hsun Lu (Tajwan) 7:5, 4:6, 10-7

Komentarze (1)
AkL
23.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po występach w Rzymie było wiadomym, że Bellucci pokaże się w tej 250-tce z dobrej strony. Trochę szkoda, miałem pewną nadzieję, że to Giraldo zdobędzie tytuł, ale Thomaz pokonał go w ładnym st Czytaj całość