Oba sety sobotniego starcia Urszuli Radwańskiej (WTA 116) z Renatą Voracovą (WTA 185) miały podobny przebieg. Najpierw przewagę na korcie osiągała 31-letnia Czeszka, a następnie Polka pewnie odrabiała straty. W premierowej odsłonie krakowianka wygrała od stanu 0:2 cztery gemy z rzędu. Decydujący cios zadała w dziewiątym gemie przy podaniu rywalki, gdy wykorzystała piątego setbola.
[ad=rectangle]
W drugiej partii pochodząca ze Zlinu tenisistka prowadziła już nawet różnicą dwóch przełamań, ale nie wykorzystała wielkiej szansy na zwiększenie przewagi i wygranie seta. Radwańska zapisała na swoje konto sześć kolejnych gemów i po 98 minutach triumfowała ostatecznie 6:3, 6:3. W całym meczu nasza reprezentantka wypracowała aż 23 break pointy, z których wykorzystała sześć. Polka zwyciężyła starszą od siebie o siedem lat Czeszkę po raz drugi na zawodowych kortach. Wcześniej dokonała tego w 2014 roku w finale eliminacji imprezy WTA Challenger we francuskim Limoges.
Poważny sprawdzian czeka Ulę Radwańską w poniedziałek, ponieważ jej rywalką będzie rozstawiona z "dwójką" w eliminacjach Teliana Pereira (WTA 81). 26-letnia Brazylijka jest ostatnio w wyśmienitej formie. Wygrała 12 pojedynków z rzędu i w żadnym z nich nie straciła nawet seta. Na kolumbijskiej mączce triumfowała w Medellin (ITF o puli nagród 50 tys. dolarów) oraz Bogocie, gdzie sięgnęła po premierowe mistrzostwo rangi WTA International.
Jeśli Polka dozna porażki w poniedziałkowym starciu z Brazylijką, będzie miała spore szanse wejść do głównej drabinki jako "szczęśliwa przegrana" z eliminacji.
Grand Prix de SAR La Princesse Lalla Meryem, Marrakesz (Maroko)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
niedziela, 26 kwietnia
II runda eliminacji gry pojedynczej:
Urszula Radwańska (Polska, 5) - Renata Voráčová (Czechy) 6:3, 6:3
Niech wreszcie Ci się wszystko uda :)