Po przegraniu siedmiu z rzędu spotkań z Wiktorią Azarenką, Agnieszka Radwańska odniosła drugie kolejne zwycięstwo nad Białorusinką. W styczniu w Melbourne Polka wygrała 6:1, 5:7, 6:0, a w piątek w Montrealu rozbiła Białorusinkę 6:2, 6:2. W ten sposób krakowianka poprawiła na 5-12 bilans spotkań w głównym cyklu z dwukrotną mistrzynią Australian Open. Radwańska w szóstym występie w Rogers Cup po raz trzeci zagra w półfinale. Dwa poprzednie osiągnęła w Toronto w 2011 i 2013 roku. Dzięki pokonaniu Azarenki, Polka zapewniła sobie pozostanie w Top 5 rankingu.
[ad=rectangle]
Drajw wolej forhendowy dał Azarence (WTA 11) dwa break pointy w pierwszym gemie I seta. Wykorzystała już pierwszego z nich potężnym bekhendem. Radwańska (WTA 5) natychmiast stratę odrobiła i to na sucho, po tym jak Białorusinka posłała forhend w korytarz deblowy. W szóstym gemie była liderka rankingu popełniła podwójny błąd oraz wpakowała bekhend w siatkę. Przełamanie na sucho krakowianka przypieczętowała głębokim bekhendem wymuszającym błąd. W ósmym gemie Azarenka obroniła pierwszego setbola odwrotnym krosem forhendowym, a przy drugim rozrzuciła Radwańską po narożnikach serią głębokich piłek i w końcu obronny lob piątej rakiety globu wylądował poza kortem. Przy trzeciej piłce setowej forhend Białorusinki wyfrunął poza kort.
W drugim gemie II seta Radwańska sięgnęła po przełamanie korzystając z forhendowego błędu Azarenki. W trzecim gemie Białorusinka popisała się kombinacją bekhendowego returnu i drajw woleja, a ostry kros bekhendowy wymuszający błąd dał jej dwa break pointy. Pierwszego zmarnowała pakując bekhend w siatkę, ale przy drugim Radwańska wyrzuciła bekhend. Krakowianka szybko odzyskała przewagę przełamania. Odebrała rywalce podanie na sucho, ostatni punkt zdobywając połączeniem dwóch krosów - bekhendowego i forhendowego. Kombinacja drop szota bekhendowego i loba forhendowego dała Polce break pointa na 5:1, ale Azarenka zniwelowała go drop szotem. Mecz krakowianka zakończyła w ósmym gemie efektownym bekhendem po linii.
Radwańska wolno wchodziła w mecz, ale gdy się już rozkręciła to Azarenka mogła tylko bezradnie odprowadzać wzrokiem kolejne, bardzo precyzyjne piłki zagrywane przez krakowiankę. Wściekła Białorusinka w II secie zniszczyła rakietę, ale ten akt wyładowania swojej bezsilności w niczym jej nie pomógł. Ból kolana utrudniał jej poruszanie się po korcie, ale nie zmienia to faktu, że Radwańska od początku II partii zaprezentowała tę lepszą stronę swojego tenisa. Wzmacniała tempo wymian, posyłała głębokie piłki, brutalnie nękała cierpiącą Białorusinkę drop szotami i mijała ją lobami. Azarenka nie miała zbyt wielu okazji do zagrywania piłek z miejsca. Polka zagrała bardzo dobrze taktycznie. Widząc słabnącą rywalkę ruszyła do ataku, nie chcąc się narażać na odrodzenie byłej liderki rankingu. Tenisowy umysł Radwańskiej wraca do właściwego stanu, odchwaszczanie go odbywa się dynamicznie.
W trwającym 65 minut spotkaniu Polka wykorzystała sześć z dziewięciu break pointów oraz zdobyła 14 z 16 punktów przy drugim podaniu rywalki. Popełniła ona tylko cztery niewymuszone błędy i miała 14 kończących uderzeń. Azarence naliczono 18 piłek wygranych bezpośrednio i 29 błędów własnych. Obie zawodniczki zdobyły po sześć punktów przy siatce, ale Białorusinka na 16 prób, a Radwańska miała tutaj 100 proc. skuteczność.
W półfinale (nie przed godz. 0:30 w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego) Radwańska spotka się z Jekateriną Makarową (WTA 19). Będzie to dla niej okazja do rewanżu za bolesną porażkę w IV rundzie tegorocznego Wimbledonu. Wcześniej krakowianka uległa Rosjance w IV rundzie US Open 2013.
Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,440 mln dolarów
piątek, 8 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Wiktoria Azarenka (Białoruś, 8) 6:2, 6:2
Z Makarową też może się udać, Rosjanka lubi mieć wahania formy w ciągu meczu. A właściwie t Czytaj całość
Cieszy 1/2 finału, punkty do klasyfikacji, bardzo potrzebne, oraz zwycięstwa-jakby nie patrząc nad Azarenką a wc Czytaj całość