WTA Ad-Dauha: Niespodziewana porażka Any Ivanović, seria zwycięstw Na Li trwa

Ana Ivanović po wygraniu pierwszego seta z Klarą Zakopalovą pogubiła się i zanotowała pierwszą wpadkę w sezonie. Turniejowa "jedynka", Na Li, ciągle niepokonana.

Trzynaście zwycięstw, zero porażek. Wygrane dwa tytuły, w tym Australian Open. Na Li z impetem wkroczyła w tegoroczny sezon. Świetny początek roku zaowocował awansem w rankingu na jak dotychczas najwyższe, trzecie w rankingu miejsce. Dzięki absencji Wiktorii Azarenki w stolicy Kataru Chinka awansuje na drugą pozycję i ambitnie walczy o zmniejszenie dystansu do liderującej od równo roku Sereny Williams.

Podopieczna Carlosa Rodrigueza rozpoczęła mecz z Magdaleną Rybarikovą grą na wysokim poziomie. Od razu wypracowywała sobie przewagę precyzyjnymi i mocnymi uderzeniami z głębi kortu, świetnie też punktowała przy siatce. Po 33 minutach Li wygrała pierwszą partię 6:1. Zanotowała 12 uderzeń kończących przy dziewięciu błędach własnych (Rybáriková zanotowała ledwie trzy winnery i 10 niewymuszonych). W kolejnej odsłonie Chinka popełniała więcej błędów, musiała gonić wynik. Dzielnie trzymała się do stanu 5:5, ale serwując po tie-break oddała podanie do 30. W tej partii Słowaczka grała znacznie lepiej, ograniczyła błędy (miała ich sześć) i była bardziej agresywna (zanotowała dziewięć winnerów). Li z kolei zagrała 16 piłek kończących i aż 22 niewymuszone.

Decydujący set był już pokazem różnicy jaka dzieli obie tenisistki. Tegoroczna mistrzyni Australian Open szybko zdobyła przewagę przełamania i utrzymała swój serwis. Rybáriková od czasu do czasu pokazywała swój tenisowy kunszt, jednak było to za mało na będącą w formie tenisistkę z Wuhan. Po dwóch godzinach i 15 minutach Li mogła świętować awans do III rundy. Nie było to najlepsze spotkanie trzeciej rakiety świata. Zepsuła ona aż 38 punktów, a wygrała bezpośrednio o cztery mniej. W wywiadzie pomeczowym odniosła się do absencji swojego trenera w stolicy Kataru: - Carlos jest teraz na wakacjach, musi odpocząć. Turniej w Melbourne trochę go zmęczył - zakończyła uśmiechnięta 31-latka.

Pierwszą tegoroczną wpadkę zapisała na swoje konto Ana Ivanović. Serbska mistrzyni Roland Garros sprzed sześciu lat niespodziewanie uległa Klarze Zakopalovej. Jest to tym większa sensacja, ponieważ w ich ostatnim spotkaniu, rozegranym w Moskwie ubiegłego roku, Ivanović straciła tylko cztery gemy. W Ad-Dauha 26-letnia zawodniczka rozpoczęła od triumfu w pierwszej partii 6:4, jednak w kolejnej została sprowadzona na ziemię i przegrała 1:6. Decydująca odsłona również padła łupem nierozstawionej tenisistki 6:3, chociaż mistrzyni tegorocznego turnieju w Auckland miała cztery szanse na doprowadzenie do wyniku 4:5 i własnego serwisu.

Kolejną rywalką Czeszki będzie Andżelika Kerber. Niemka trenująca na co dzień w Puszczykowie miała sporo problemów, żeby uporać się z finalistką tegorocznej edycji turnieju w Pattaya City Karolíną Plíškovą. Pierwszego seta wygrała dopiero po tie-breaku 7-2, gdzie młoda Czeszka gubiła się na potęgę. W drugiej odsłonie tego pojedynku wyrównana walka toczyła się do stanu 4:4, kiedy to niedoświadczona w spotkaniach z klasowymi rywalkami Plíšková oddała podanie. Po godzinie i 32 minutach Kerber wygrała dziesiąty mecz w tym roku.

Porażkę Flavii Pennetty z Hsieh Su-Wei pomściła reprezentacyjna koleżanka, Sara Errani. Finalistka Roland Garros 2012 zdeklasowała Tajwankę w pierwszej partii, wygrała 24 z 30 rozegranych punktów w secie. W kolejnym prowadziła już 5:2, ale pogubiła się i przegrała dwa gemy po kolei. Jednak po 59 minutach seria fatalnych returnów zakończyła przygodę Hsieh w Qatar Total Open.

Ze zmiennym szczęściem rywalizowały Rosjanki. Trzeci dzień pierwszego w tym sezonie turnieju o randze Premier 5 okazał się szczęśliwy dla Alisy Klejbanowej. Tenisistka, która wygrała z nowotworem osiąga co raz częściej przyzwoite starty. W spotkaniu z Stefanie Voegele straciła zaledwie pięć gemów w kolejnym meczu zmierzy się z Jeleną Janković. Serbka w niewiele ponad godzinę zmiotła z kortu Karin Knapp 6:0, 6:2. Z kolei Anastazja Pawluczenkowa nie poradziła sobie z mocno bijącą Mirjaną Lucić-Baroni. Chorwatka zwyciężyła 6:4, 6:1 i może być kolejną rywalką Agnieszki Radwańskiej, o ile ta upora się z Soraną Cirsteą.
 
Qatar Total Open, Ad-Dauha (Katar)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,446 mln dolarów
środa, 12 lutego

II runda gry pojedynczej:

Na Li (Chiny, 1) - Magdaléna Rybáriková (Słowacja) 6:1, 5:7, 6:2
Sara Errani (Włochy, 4) - Su-Wei Hsieh (Tajwan, Q) 6:0, 6:4
Jelena Janković (Serbia, 5) - Karin Knapp (Włochy) 6:0, 6:2
Andżelika Kerber (Niemcy, 6) - Karolina Plíšková (Czechy) 7:6(2), 6:4
Klara Zakopalová (Czechy) - Ana Ivanović (Serbia, 9) 4:6, 6:1, 6:3
Alisa Klejbanowa (Rosja, WC) - Stefanie Vögele (Szwajcaria) 6:3, 6:2
Annika Beck (Niemcy) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria, Q) 6:7(5), 6:2, 6:2
Mirjana Lučić-Baroni (Chorwacja, Q) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:4, 6:1

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (5)
avatar
Gringox8x
12.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Simply the best.. znowu paletkara bedzie mila latwa drabinke ale znowu jej nie wykorzysta cala paletkara z krakowa!!!!!!! 
avatar
Simply the best
12.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie będzie X meczu z Anastazją, i X meczu ze Stosur
Rywalki ścielą się gęsto przed Aggie 
avatar
RvR
12.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Annika! :)) 
avatar
Simply the best
12.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Turniej nieprzewidywalny
Tie break P3try z Vee był na kosmicznym poziomie
Mecz godny co najmniej SF Wielkiego Szlema 
avatar
basher
12.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do wszystkich zadziweń powyżej dodałabym jeszcze porażkę Pironkowej z Anniką Beck. Cóż to się dzieje.