Garbine Muguruza (WTA 38) wygrała 11 spotkań z rzędu (osiem w drodze po tytuł w Hobart i trzy w Melbourne), ale na Agnieszkę Radwańską (WTA 5) nie znalazła argumentów, choć pierwsze cztery gemy, trwające 31 minut, zwiastowały morderczy bój. Było to drugie spotkanie obu zawodniczek - dwa lata temu w Miami Hiszpanka urwała Polce pięć gemów. Tym razem krakowianka wygrała 6:1, 6:3 i awansowała do 10. wielkoszlemowego ćwierćfinału, piątego w Melbourne. O swój pierwszy półfinał w imprezie zmierzy się z Wiktorią Azarenką, którą po raz ostatni pokonała w 2011 roku w Tokio. Łączny bilans ich pojedynków w głównym cyklu to 12-3 dla Białorusinki.
W gemie otwarcia I seta Muguruza pokusiła się o dwa kończące returny z forhendu, ale też kilka piłek z forhendu popsuła i po rozegraniu 12 punktów Radwańska otworzyła wynik meczu. Przy 1:1 trwała zażarta bitwa, która zdawała się nie mieć końca. Krakowianka popisała się genialną kontrą bekhendową po linii, ale po chwili Hiszpanka szybkim returnem wymuszającym błąd uzyskała break pointa. Piąta rakieta globu wybroniła się dosyć średnim drop szotem, który jednak wystarczył na zawodniczkę z Barcelony (po dobiegnięciu do siatki wyrzuciła krosa forhendowego). Wspaniały bekhend przyniósł zawodniczce z Barcelony drugą szansę na przełamanie, ale Polkę uratował dobry serwis. Radwańska odparła także trzeciego (kombinacja dwóch forhendów i wymuszającego błąd stop woleja) i czwartego break pointa (wygrywający serwis). Wreszcie akcją serwis-wolej, po rozegraniu 20 punktów, wyszła na 2:1.
W czwartym gemie (18 punktów) Muguruza miała 40-15, ale popełniła dwa błędy (wyrzucony forhend i smecz). Radwańska zmarnowała jednego break pointa prostym błędem z forhendu, a dwa kolejne obroniła Hiszpanka - nadzwyczajna kombinacja krótkiego krosa bekhendowego i forhendowego woleja granego spod stóp oraz akcja drop szot (piłka przeszła po taśmie) - lob. Wreszcie Radwańska genialną kontrą bekhendową po linii zdobyła czwartą okazję na przełamanie i wykorzystała ją instynktownym wolejem bekhendowym, znakomicie odczytując ruch rywalki. Mająca mnóstwo spotkań w nogach na przestrzeni dwóch tygodni Muguruza wyraźnie mocniej odczuła trudy tych maratońskich gemów. Podając przy 1:4 zrobiła kilka prostych błędów, a Polka przełamanie na sucho zaliczyła głębokim returnem wymuszającym błąd. Seta krakowianka zakończyła utrzymując podanie bez straty punktu. Ostatni punkt zdobyła niezwykle precyzyjnym krosem forhendowym.
W piątym gemie II seta Radwańska uzyskała przełamanie, za sprawą dwóch wyrzuconych bekhendów przez Muguruzę. Hiszpanka potrafiła się jeszcze odgryzać efektownymi piłkami, zarówno z forhendu, jak i bekhendu, ale grając na stojąco popełniała coraz więcej błędów. W ósmym gemie Polka dała Hiszpance break pointa podwójnym błędem, ale ta zmarnowała go przestrzelonym returnem. Potężny kros bekhendowy wymuszający błąd przyniósł zawodniczce z Barcelony drugą okazję na przełamanie, ale krakowianka obroniła się wygrywającym serwisem. W dziewiątym gemie Radwańska zmarnowała jednego meczbola pakując forhend w siatkę, a drugiego wspaniałym bekhendem po linii obroniła Muguruza. Dwa zepsute przez Hiszpankę forhendy zapewniły Polce zwycięstwo.
Wynik w tenisie nierzadko bywa przekłamaniem i 6:1 nie musi oznaczać pogromu. Tak też było w I secie tego spotkania, bo owe 6:1 kompletnie nie oddaje przebiegu gry, za to z 6:3 w II partii było zgoła odmiennie, tam sytuacja była pod pełną kontrolą krakowianki. W samych tylko pierwszych czterech gemach tego meczu obie zawodniczki rozegrały 56 punktów. Kontrast dwóch stylów był aż nazbyt widoczny. Z jednej strony atakująca pięknym krosem forhendowym i bekhendem po linii Hiszpanka, a z drugiej świetna w defensywie i w grze z kontry, ze stoickim spokojem rotująca krótkie i długie piłki, Radwańska. Gra obu tenisistek przez pierwsze pół godziny, czyli przez cztery gemy, była bardzo płynna i dynamiczna, przez co można się było zachwycać poziomem tego pojedynku.
Radwańska zaimponowała tym, że dotrzymywała kroku Muguruzie i nie dawała się spychać do defensywy, odgrywała agresywne, precyzyjne piłki, bardzo mało było z jej strony wykładek na środek kortu. Hiszpanka na początku parę razy skarciła piątą rakietę globu soczystymi returnami za kilka słabych serwisów. Później jednak krakowianka poprawiła podanie, jednocześnie utrzymując poziom regularności w wymianach, a Muguruza coraz bardziej słabła w oczach, przez co spotkanie stało się bardzo jednostronne.
W ciągu 77 minut Muguruza miała 23 kończące uderzenia i 44 niewymuszonych błędy. Radwańskiej naliczono tylko dziewięć piłek wygranych bezpośrednio, ale też zaledwie 15 błędów własnych. Polka obroniła wszystkie sześć break pointów, jakie miała rywalka, a sama zaliczyła cztery przełamania. Krakowianka zaserwowała dwa asy, a przy swoim pierwszym podaniu zgarnęła 34 z 48 punktów. Przy drugim serwisie Hiszpanki jej łupem padło 16 z 26 piłek.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 20 stycznia
IV runda gry pojedynczej kobiet:
Agnieszka Radwańska (Polska, 5) - Garbiñe Muguruza (Hiszpania) 6:1, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!