WTA Tokio: Czwarta wygrana Kuzniecowej nad Top 10 w tym roku, awans Woźniackiej

Flavia Pennetta i Sara Errani nie będą miały najlepszych wspomnień z tegorocznej wyprawy do Japonii. Pogromczynią Pennetty okazała się Karolina Woźniacka, a Errani z turnieju wyrzuciła Kuzniecowa.

Tylko jedno zwycięstwo odniosły włoskie tenisistki w stolicy kraju kwitnącej wiśni. Flavia Pennetta w I rundzie pewnie wygrała z Danielą Hantuchovą, a w drugiej zmierzyła się z Karoliną Woźniacką. Było to siódme starcie tych tenisistek, w bezpośrednim bilansie prowadziła Dunka, która wygrała pięć pierwszych batalii.

Już w pierwszym gemie półfinalistka tegorocznego US Open miała trzy szanse na przełamanie serwisu byłej liderki rankingu. Długi, dwunastopunktowy gem padł jednak łupem Woźniackiej, która szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Wtedy mecz przerwano z powodu opadów deszczu, a po przerwie Pennetta odrobiła straty. Wyrównana walka nie trwała długo, bo od stanu 2:3 mieszkająca w Verbier zawodniczka straciła trzy gemy. Po 59 minutach Dunka wygrała 12-sty set w starciach z Włoszką.

Druga partia miała podobny początek do poprzedniej. Woźniacka utrzymała swój serwis, a następnie spokojnie przełamała. Pennetta miała duże problemy z wytrzymywaniem wymian, marnowała okazje. Na chwilową pogoń zerwała się przy stanie 3:5, gdy w dobrym stylu obroniła dwie piłki meczowe. Doświadczona zawodniczka, rozstawiona z "czwórką", za drugą piłką meczową przypieczętowała awans do III rundy.

Z turniejem pożegnała się także Sara Errani. Rodaczka Pennetty nie miała zbyt wiele do powiedzenia z celnie trafiającą Swietłaną Kuzniecową. Przebieg obu partii był podobny. Najpierw Rosjanka prowadziła 3:0, potem turniejowa "trójka" doprowadzała do remisu. Ostatecznie jednak to mistrzyni Roland Garros 2009 grała lepiej w końcówkach. Pierwszy set zakończyła świetnym bekhendem po linii, a przy piłce meczowej zmusiła swoją rywalkę do błędów. Dużym plusem w grze zwyciężczyni był serwis. Zaserwowała aż siedem asów, a popełniła jeden podwójny.

Solidny tenis zaprezentowała Samantha Stosur. Australijka z Kimiko Date-Krumm w tym roku mierzyła się już na Roland Garros, gdzie bardzo pewnie wygrała Stosur (6:0, 6:2), jednak przed własną publicznością postawiła spory opór. Pierwszy set był pokazem dobrych umiejętności tenisistki rozstawionej z numerem "dwunastym". W drugim Date-Krumm agresywniej returnowała, dzięki czemu prowadziła już nawet 4:2. Jednak wraz z poprawą returnu Japonki spadła skuteczność serwisu, przez co nie wyrównała stanu meczu. Tie-break przebiegał pod dyktando Stosur, która na korcie była tenisistką wyraźnie lepszą. Skończyła 27 piłek bezpośrednio, a zepsuła 22. Z kolei Japonka zanotowała 15 winnerów, a w prezencie oddała rywalce 27 punktów.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Po Wimbledonie Kirsten Flipkens wpadła w spory dołek. Osiągnęła III rundę w Toronto, a następnie przegrała cztery mecze z rzędu. Niewiele lepiej powiodło jej się na tokijskich kortach. Pokonała w I rundzie Barborę Zahlavovą-Strycovą, ale w kolejnym spotkaniu nie miała wiele do powiedzenia. Magdalena Rybarikova w dobrym stylu pokonała półfinalistkę turnieju na londyńskich trawnikach. W ciągu 75 minut straciła tylko pięć gemów w spotkaniu z 20. rakietą świata.

Walcząca o występ w Turnieju Mistrzyń Sloane Stephens znacznie oddaliła się od Stambułu. W meczu z Eugenie Bouchard, inną wschodzącą gwiazdą tenisa rozpoczęła fatalnie, od przegrania pierwszych pięciu gemów. Kuriozalnie półfinalistka Australian Open 2013 odrobiła tę stratę i wygrała seta 7:5. W drugiej partii Stephens uzyskała przewagę przełamania, miała trzy szanse na 5:2, ale tej okazji nie wykorzystała. Druga partia padła łupem Bouchard, po długim tie-breaku, wygranym 9-7. W decydującej odsłonie wygrała podbudowana mentalnie Kanadyjka i po dwóch godzinach i 21 minutach awansowała do III rundy. Tam zmierzy się z Jeleną Janković, która pokonała reprezentantkę gospodarzy, Ayumi Moritę.

Swoje mecze wygrały także Ana Ivanović oraz Madison Keys. Mistrzyni Roland Garros sprzed pięciu lat bez kłopotów uporała się z Ukrainką Eliną Switoliną. Z kolei Amerykanka w dwóch setach pokonała Shuai Peng. W III rundzie Keys zagra z Petrą Kvitovą.

Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dolarów
wtorek, 24 września

II runda gry pojedynczej:

Karolina Woźniacka (Dania, 4) - Flavia Pennetta (Włochy) 6:2, 6:3
Jelena Janković (Serbia, 6) - Ayumi Morita (Japonia) 6:4, 6:1
Ana Ivanović (Serbia, 11) - Elina Switolina (Ukraina) 6:3, 6:0
Samantha Stosur (Australia, 12) - Kimiko Date-Krumm (Japonia) 6:3, 7:6(2)
Sorana Cirstea (Rumunia, 15) - Misaki Doi (Japonia, WC) 6:1, 6:2
Dominika Cibulková (Słowacja, 16) - Casey Dellacqua (Australia, Q) 7:5, 6:3
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) - Sara Errani (Włochy, 3) 6:4, 6:4
Eugenie Bouchard (Kanada) - Sloane Stephens (USA, 9) 5:7, 7:6(7), 6:3
Magdaléna Rybáriková (Słowacja) - Kirsten Flipkens (Belgia, 14) 6:2, 6:3
Madison Keys (USA) - Shuai Peng (Chiny) 7:5, 6:2

Źródło artykułu: