Chłód i wiatr nie zniechęciły kibiców do oglądania finału gry pojedynczej pań. Obie tenisistki pojawiły się na korcie mocno zestresowane. Wszak dla obu zawodniczek to jeden z najlepszych dni w dotychczasowej singlowej karierze, dla jednej będzie on najlepszym.
Pierwsze piłki finałowego spotkania wskazywały, iż Jamie Hampton jest przerażona stawką meczu, wyrzucała najprostsze zagrania na duże auty. Jednak jej dyspozycja serwisowa uspokoiła fanów Amerykanki, Jelena Wiesnina nie miała nic do powiedzenia przy returnie. Pierwsze piłki na przełamanie pojawiły się w piątym gemie, kwalifikantka miała aż dwie takie okazje. Wiatr i stres przeciwniczki uratował Rosjankę, utrzymała ona swoje podanie. Świadoma zmarnowanych okazji tenisistka posypała się emocjonalnie i w następnym gemie oddała swój serwis. Wiesnina z ogromnymi problemami utrzymała własne podanie, broniąc dwóch break pointów.
Pierwszy set zakończył się po 39 minutach dzięki kolejnemu przełamaniu na korzyść wyżej klasyfikowanej tenisistki. Premierowa odsłona tego finału nie stała na najwyższym poziomie, tenisistkom przeszkadzał wiatr, uniemożliwiając płaskie, agresywne zagrania. Z drugiej strony miło było popatrzeć na długie wymiany slajsowe i sprytne dropszoty pod wiatr, które gasły po odbiciu się od zielonego podłoża.
Drugi set Wiesnina rozpoczęła z ułańską fantazją, pierwszym punktem była efektowna akcja serwis&wolej, którą odczytała Amerykanka. Na konto zwyciężczyni premierowego seta poszedł pierwszy gem drugiej partii. Solidna Rosjanka przełamała, a potem podwyższyła prowadzenie na 3:0. W czwartym gemie Hampton poderwała się do walki, jednak był to, jak się później okazało, jej jedyny wygrany gem w drugim secie. Po godzinie i 16 minutach Rosjanka święciła drugie zwycięstwo turniejowe w tym sezonie.
Spotkanie finałowe nie nawiązywało do wielkich finałów jakie rozgrywano już na kortach Devonshire Park. Obie zawodniczki popełniły więcej błędów niewymuszonych niż zagrały winnerów. Dla Wiesniny jest to życiowy sukces w singlowej karierze. W finałach turnieju Premier grała już dwukrotnie, choć za każdym razem schodziła z kortu jako pokonana. W przerwie między sezonem 2012 a 2013 Rosjanka popracowała nad odpornością psychiczną w kluczowych momentach i meczach o najwyższą stawkę.
Obie zawodniczki były bardzo zadowolone z wyników, jakie osiągnęły w tym turnieju. Na twarzy Hampton rysował się niedosyt, zapytana o warunki, w których przyszło im grać, odpowiedziała: - Było bardzo ciężko grać w tych warunkach. Muszę jednak przyznać, że Jelena radziła sobie z nimi o wiele lepiej ode mnie.
Najszczęśliwszą osobą w Devonshire Park była natomiast Wiesnina. Uśmiechnięta od ucha do ucha Rosjanka podkreślała jak wielkim honorem jest dla niej ten triumf i jak bardzo jest zadowolona. Zapytana o tegoroczne starty zwyciężczyni odrzekła: - Gram bardzo dobrze, jestem zadowolona z poziomu jaki prezentowałam w tym tygodniu. Nie znoszę grać, kiedy wieje wiatr, ale dzisiaj uwielbiam to.
Obie tenisistki udadzą się teraz do Londynu, żeby zagrać w świątyni tenisa. Hampton nie miała szczęścia w losowaniu i jej pierwszą rywalką będzie wymagająca Sloane Stephens. Z kolei Wiesnina na koniec swojego przemówienia dodała: - Z niecierpliwością czekam na Wimbledon, ten tytuł dał mi bardzo dużo pewności siebie i pozytywnych emocji. I właśnie pozytywne emocje będą bardzo ważne, żeby Rosjanka mogła wygrać w potencjalnym spotkaniu II rundy z jedną z najlepszych zawodniczek kortów trawiastych, Sabiną Lisicką. Niemka od 2008 roku nie odpadła z turnieju przy Church Road przed ćwierćfinałem.
AEGON International, Eastbourne (Wielka Brytania)
WTA Premier, kort trawiasty, pula nagród 690 tys. dol
sobota, 22 czerwca
finał gry pojedynczej:
Jelena Wiesnina (Rosja) - Jamie Hampton (USA, Q) 6:2, 6:1
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!