Roland Garros: Azarenka przetrwała napór Cornet, Szarapowa uniknęła straty seta

Wiktoria Azarenka pokonała Alize Cornet 4:6, 6:3, 6:1 i awansowała do IV rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Trzeci mecz w turnieju wygrała też Maria Szarapowa.

Wiktoria Azarenka (nr 3.), mistrzyni dwóch ostatnich edycji Australian Open, w Paryżu najdalej doszła do ćwierćfinału (2009, 2011). Białorusinka z Cornet spotkała się po raz drugi - w ubiegłym sezonie w Pekinie oddała tenisistce z Nicei tylko jednego gema. O wyrównanie najlepszego rezultatu w drugiej lewie Wielkiego Szlema była liderka rankingu spotka się z triumfatorką Rolanda Garrosa sprzed trzech lat Francescą Schiavone (WTA 50), która pokonała reprezentantkę gospodarzy Marion Bartoli (nr 13.) 6:1, 6:2. Włoszka podwyższyła bilans spotkań z Francuzką na 6-2.

Na początku I seta Alize Cornet (nr 31.) ruszyła ostro do ataku, bez żadnych kompleksów, wyszło jej kilka wspaniałych krosów forhendowych i prowadziła 3:1. W piątym gemie Francuzka oddała podanie, robiąc podwójny błąd i po chwili Azarenka wyrównała na 3:3, ostatni punkt zdobywając efektowną kombinacją drop szota i woleja. Reprezentantka gospodarzy jednak grała jak natchniona - w siódmym gemie obroniła trzy break pointy i po przełamaniu Białorusinki wyszła na 5:3. Cornet nie wykorzystała szansy na skończenie seta serwisem, ale zamknęła go przełamaniem i to na sucho, popisując się wspaniałym forhendowym minięciem w pełnym biegu oraz przy setbolu kończącym returnem.

Po obustronnych przełamaniach na otwarcie II seta, Azarenka zaczęła przejmować kontrolę nad wydarzeniami na korcie, gdy w piątym gemie odebrała rywalce podanie. Serwując przy 3:2 Białorusinka obroniła break pointa krosem bekhendowym, a w dziewiątym pokusiła się o jeszcze jedno przełamanie. Dwa świetne forhendy (w przekroju całego meczu lepiej funkcjonował jej bekhend) dały Białorusince seta. W decydującej odsłonie, po utracie podania w gemie otwarcia, Azarenka zgarnęła sześć gemów z rzędu. Serwując przy 5:1 była liderka rankingu obroniła trzy break pointy i po zepsutym przez rywalkę drop szocie przy meczbolu mogła odetchnąć z ulgą.

Siłująca się z własnym serwisem Azarenka w całym spotkaniu popełniła 10 podwójnych błędów, ale miała też 41 kończących uderzeń przy 31 niewymuszonych błędach. Cornet mecz zakończyła na niewielkim minusie piłek wygranych bezpośrednio do błędów własnych (28-32). Białorusinka obroniła 10 z 16 break pointów, a sama mając 20 szans na przełamanie podania Francuzki wykorzystała dziewięć.

Broniąca tytułu Maria Szarapowa (nr 2.) pokonała Jie Zheng (WTA 43) 6:1, 7:5. Po gładko wygranym I secie (jedynego gema straciła, gdy prowadziła 5:0 i oddała podanie), w II partii Rosjanka przegrywała już 1:4 ze stratą dwóch przełamań. W piątym gemie przy break poincie popełniła ona podwójny błąd, jednak sędzia liniowy do spółki z głównym źle ocenili ślad - powinien być powtórzony drugi serwis, bo piłka była styczna z linią. Szarapowa ruszyła w pogoń i wyrównała na 4:4, by w dziewiątym gemie zrobić trzy zadziwiające błędy i ponownie oddać podanie. Rosjanka w porę się pozbierała i zdobywając trzy gemy z rzędu zapewniła sobie zwycięstwo.

Triumfatorka imprezy sprzed roku miała osiem podwójnych błędów i w sumie 34 niewymuszone, ale na jej konto wpadło też 25 kończących uderzeń. Mogącej się pochwalić dwoma wielkoszlemowymi półfinałami Zheng naliczono osiem piłek wygranych bezpośrednio i 24 błędy własne. W trwającym jedną godzinę i 45 minut spotkaniu (70 minut sam II set) Szarapowa obroniła siedem z 11 break pointów, a sama wykorzystała wszystkie osiem szans na przełamanie Chinki, jakie miała.

O ćwierćfinał Szarapowa zagra ze Sloane Stephens (nr 17.), która wygrała z Mariną Eraković (WTA 92) 6:4, 6:7(5), 6:3. Amerykanka, która w styczniu doszła do półfinału Australian Open, mogła wygrać w dwóch setach, ale nie wykorzystała prowadzenia 3-0 w tie breaku. Pokonując Nowozelandką Stephens wyrównała w paryskiej imprezie wynik sprzed roku.

Maria Kirilenko (nr 12.) pokonała Stefanie Voegele (WTA 56) 7:6(3), 7:5, wracając z 1:4 i odpierając dwie piłki setowe w II secie. O trzeci w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinał (Australian Open 2010, Wimbledon 2012) Rosjanka zagra z Bethanie Mattek-Sands (WTA 67), która po wyeliminowaniu Na Li, zwyciężyła kwalifikantkę Paulę Ormaecheę (WTA 118) 4:6, 6:1, 6:3. Amerykanka po raz drugi w karierze doszła do IV rundy wielkoszlemowego turnieju (Wimbledon 2008).

Program i wyniki turnieju kobiet

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (23)
avatar
Fan Salvo i Isi
1.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stosur i Petra out )::: 
nu
1.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pięknie dzisiaj Cornet grała. Naprawdę pięknie! Jedno z jej minięć (takie w biegu, gdy samym wręcz nadgarstkiem zawinęła piłkę) było fenomenalne. Tyle, że co jej to dało...? Nic. Dużo Czytaj całość
avatar
justyna7
1.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobrze że Azara się trochę zmęczyła, a Szarpcia coś trochę nie tak - ma problemy bo jej sparingpartner chyba skręcił kostkę i nie wiadomo z kim trenowała 
avatar
justyna7
1.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kirilenko - życiówka - może być w QF ! 
avatar
justyna7
1.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jakie szanse ma Francesca z Azarą ??????????