Su-Wei Hsieh i Jelena Ostapenko w finale deblowych zmaganiach na kortach Australian Open zmierzyły się z najwyżej rozstawionymi Kateriną Siniakovą i Taylor Townsend. Walka o końcowy triumf dostarczyła sporo emocji i rozstrzygnęła się po trzysetowej walce. Finalnie ze zwycięstwa 6:2, 6:7(4), 6:3 cieszyły się Czeszka i Amerykanka.
Podczas ceremonii wręczenia nagród doszło do nietypowej sytuacji. Łotyszka i Tajwanka otrzymały bowiem niewłaściwe patery pamiątkowe. Wręczającą nagrody legendarną tenisistkę Judy Dalton wprowadziło w błąd ustawienie dwóch identycznych podstaw z pamiątkowymi talerzami. Drugie zostały później wręczone trenerom zwyciężczyń.
Błąd szybko zauważyła Ostapenko, która zwróciła uwagę na nieprawidłowy napis na tabliczce. - Ta jest zła - wypaliła. Po konsultacji z dyrektorem turnieju Craigiem Tileyem sytuacja została wyjaśniona, a publiczność na Rod Laver Arena była wyraźnie rozbawiona. Po korekcie Hsieh i Ostapenko otrzymały właściwe patery, które zaprezentowały widowni, zdobywając gromkie brawa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polacy poszli surfować na Florydzie. Taki był efekt
W późniejszej przemowie Townsend podkreśliła, jak ważne było dla niej to zwycięstwo. - To dla mnie coś wyjątkowego. Ostatni raz grałam na tym korcie w 2012 roku jako 15-latka, zdobywając tytuł juniorski. To był początek spełniania moich marzeń - powiedziała Amerykanka.
Townsend podkreśliła też, że czerpała inspirację z sukcesu Madison Keys, która wygrała turniej singlowy. - To był wspaniały turniej dla amerykańskiego tenisa - skwitowała, nawiązując do swoich przyjacielskich relacji z drugą z Amerykanek. Świeżo upieczona mistrzyni wielkoszlemowa w drodze po tytuł pokonała dwie najlepsze tenisistki świata, Arynę Sabalenkę i Igę Świątek.