Laura Robson już od kilku lat uznawana jest za wielką nadzieję brytyjskiego tenisa. W ubiegłym sezonie urodzona w styczniu 1994 roku zawodniczka z Londynu pokazała, że w przyszłości fani białego sportu na Wyspach mogą z niej mieć dużą pociechę. Była tą tenisistką, która jako ostatnia pokonała Kim Clijsters. Robson wyeliminowała Belgijkę, a także Chinkę Na Li, w drodze do IV rundy US Open. Później na fali euforii po tym sukcesie doszła do finału w Kantonie, w którym nie sprostała Su-Wei Hsieh.
Rok 2013 Brytyjka rozpoczęła od III rundy Australian Open, po drodze eliminując Petrę Kvitovą, ale później coś się w jej tenisie zacięło. W siedmiu kolejnych turniejach wygrała w sumie dwa mecze. Europejską część sezonu na kortach ziemnych rozpoczęła od porażek z Lourdes Dominguez (Katowice) i Ayumi Moritą (Oeiras), by w Madrycie po trzysetowej bitwie pokonać Magdalenę Rybarikovą. W meczu ze Słowaczką, 19-latka z Londynu przegrała już piątego tie breaka w sezonie.
Robson urodziła się w Australii, a konkretnie w Melbourne. Do Wielkiej Brytanii jej rodzice Andrew i Kathy przenieśli się, gdy Laura miała sześć lat. Jej pierwszy kontakt z tenisem miał miejsce jeszcze w Singapurze, do którego jej rodzina wyjechała, gdy przyszła nadzieja brytyjskiego tenisa miała 18 miesięcy. Obecnie już zawodniczka czołowej 50 rankingu WTA najmilsze wspomnienia wiąże z poznaniem wielkiego mistrza w pływaniu Michaela Phelpsa oraz z wywalczeniem w Londynie srebrnego medalu olimpijskiego w mikście w parze z Andym Murrayem.
Brytyjka znana jest z niewyparzonej buzi - czasem powie coś szybciej zanim pomyśli. W 2010 roku w wywiadzie dla Vogue wypaliła: - Niektóre tenisistki są jak dziwki. Chodzą z każdym facetem [do łóżka] i robią sobie złą sławę. Nikt nie chce być z tego znany, każdy woli być bardziej dyskretny. Dalej wyznała, że preferuje ciche noce od dzikich imprez. - Mój trener wie, że jestem rozsądna. Nie lubię smaku alkoholu i nienawidzę papierosów. Niektóre dziewczyny chodzą do klubów nocnych, ale mnie to nie interesuje. Później ówczesna 16-latka tłumaczyła się tym, że jej słowa zostały wyrwane z kontekstu, przeprosiła koleżanki z kortu i obiecała, że już więcej nie zachowa się tak nierozsądnie. I słowa dotrzymuje, bo choć uwielbia dużo mówić, to takich kontrowersji już nie wywołuje.
Spore poruszenie wywołały za to jej włosy, a raczej gumka w kolorze tęczy, podczas meczu z Jeleną Janković w Australian Open 2012. Było to zaledwie dzień po tym, jak Margaret Court po raz kolejny wygłosiła prowokacyjne komentarze na temat homoseksualnych małżeństw. Na dodatek Brytyjka i Serbka grały na korcie imienia słynnej Australijki, co natychmiast zostało potraktowane jako forma manifestacji. Robson jednak zaprzeczyła, jakoby taka miała być jej intencja. - To nie jest protest, to po prostu gumka do włosów w kolorze tęczy. Nie widzę w tym żadnego protestu. Nosiłam ją, bo wierzę w równość praw dla wszystkich, to wszystko.
- Moja rodzina grała w debla i było nas pięcioro, więc zawsze musiałam zbierać wszystkie piłki. Jeśli wykonałam dobrą pracę jako dziecko od podawania piłek, na koniec mogłam zagrać przez 10 minut. Od razu to pokochałam i prosiłam, aby móc grać dłużej i kiedy oni grali w debla, próbowałam zakradać się na kort - wspominała swoje początki z tenisem Robson w znanym cyklu WTA "Getting To Know". Brytyjka ma starszego brata i starszą siostrę.
Robson w 2008 roku, gdy miała 14 lat, wygrała juniorski Wimbledon. W zawodowym tenisie największy sukces osiągnęła w ubiegłym sezonie, tak naprawdę jej pierwszym pełnym w głównym cyklu, gdy przeszła do historii jako pierwsza od czasu Jo Durie (Newport 1990 roku) brytyjska finalistka turnieju WTA. Osiągając IV rundę US Open, została pierwszą tenisistką z Wysp, która doszła tak daleko w Wielkim Szlemie od czasu Samanthy Smith (Wimbledon 1998). Zawodniczka z Londynu w zeszłym roku zadebiutowała w Top 100 rankingu, a na początku 2013 roku wskoczyła do czołowej 50, przez chwilę była nawet w Top 40.
Od sierpnia 2012 roku jej trenerem jest Željko Krajan, były szkoleniowiec Dinary Safiny, Dominiki Cibulkovej i i Jeleny Janković. Wcześniej Robson współpracowała z Patrickiem Mouratoglou, w którego Akademii Tenisowej trenowała w 2011 roku. Jeszcze wcześniej pracowała m.in. z Carlem Maesem z Brytyjskiej Federacji Tenisowej, a od 2007 roku z Holendrem Martijnem Bokiem, który wcześniej pracował z Patty Schnyder i Nathalie Dechy. W 2012 roku zanim związała się z Krajanem, pomagała jej Claire Curran, była reprezentantka Wielkiej Brytanii i Irlandii w Pucharze Federacji. Robson korzystała również ze wsparcia Svena Groenevelda, który osiągnął pięć wielkoszlemowych finałów z pięcioma różnymi tenisistkami.
Siłą napędową tenisa leworęcznej Brytyjki jest piorunujący forhend oraz potężny serwis - przy jednym i przy drugim uderzeniu Robson podejmuje duże ryzyko, stąd spora u niej liczba niewymuszonych i podwójnych błędów. Laura preferuje grę z głębi kortu, ale robi też użytek ze swojej techniki - ma przede wszystkim bardzo dobrego woleja. Jej najsłabszym elementem jest za to poruszanie się po korcie - uderzając z miejsca często popisuje się efektownymi kończącymi zagraniami, ale grając z dobiegu wiele piłek wyrzuca.
Dla Robson to pierwszy start w Madrycie. Agnieszka Radwańska rok temu, gdy turniej rozgrywany był na kontrowersyjnej niebieskiej mączce, doszła tutaj do półfinału. - Na samym początku trzeba zaznaczyć, że korty są o niebo lepsze niż w ubiegłym roku. Nie ze względu na kolor, bo to mi nie przeszkadzało, ale ze względu na jakość. Teraz można się ślizgać, to jest prawdziwa mączka. W tym roku mączka jest bardzo podobna do tej na kortach Rolanda Garrosa. Nawierzchnia jest dość szybka, choć wiadomo, że też jest dość ślisko, nie jest to typowe bardzo wolne "bagienko" - mówiła krakowianka wysłannikowi portalu SportoweFakty.pl po meczu I rundy z Cwetaną Pironkową.
Polka i Brytyjka zagrają ze sobą po raz pierwszy. - To jedna z młodych zawodniczek, które ostatnio się wybiły. Nigdy z nią nie grałam, z taką przeciwniczką zawsze jest ciężej. Sprawy nie ułatwia też jej leworęczność, zwłaszcza na kortach ziemnych, gdzie piłka ucieka na zewnątrz - stwierdziła Radwańska.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA Premier Mandatory, kort ziemny, pula nagród 4,03 mln dolarów
poniedziałek, 6 maja
II runda:
kort 3, drugi mecz od nie przed godz. 15:00
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) | bilans: 0-0 | Laura Robson (Wielka Brytania) |
---|---|---|
4 | ranking | 41 |
24 | wiek | 19 |
172/56 | wzrost (cm)/waga (kg) | 180/67 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | leworęczna, oburęczny bekhend |
Kraków | miejsce zamieszkania | Londyn |
Tomasz Wiktorowski | trener | Željko Krajan |
sezon 2013 | ||
30-5 (24-5) | bilans roku (główny cykl) | 6-10 (6-10) |
tytuł w Sydney | najlepszy wynik | III runda Australian Open |
4-1 | tie breaki | 0-5 |
70 | asy | 73 |
776 889 | zarobki ($) | 195 609 |
kariera | ||
2005 | początek | 2008 |
2 (2012) | najwyżej w rankingu | 38 (2013) |
372-158 | bilans zawodowy | 103-79 |
12/4 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/1 |
11 828 566 | zarobki ($) | 718 651 |
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Szkoda, że nie udało się ugrać chociaż tego ostatniego pod Czytaj całość