Puchar Davisa: Obolały Kubot przy pustych trybunach przegrał z de Voestem

Zmagający się z urazem Łukasz Kubot w czterech setach uległ Rikowi de Voestowi w meczu II rundy Grupy I strefy euro-afrykańskiej Pucharu Davisa. Po pierwszym dniu rywalizacji Polski z RPA jest remis.

Łukasz Kubot poniósł pierwszą od trzech lat porażkę w barwach reprezentacji Polski w rozgrywkach o Puchar Davisa. Narzekający na uraz pachwiny lubinianin nie sprostał Rikowi de Voestowi, przegrywając w czterech partiach. Po pierwszym dniu rywalizacji Polacy remisują z RPA 1-1, bowiem w meczu otwarcia zmagający się z ostrym przeziębieniem Jerzy Janowicz pokonał Jeana Andersena.

Mecz znakomicie rozpoczął się dla Kubota, który już w drugim gemie pokusił się o breaka. De Voest jednak błyskawicznie opanował sytuację na korcie, odrobił stratę, a w gemie szóstym po raz drugi przełamał serwis Polaka, wyszedł na 4:2, a seta zakończył zwycięsko wynikiem 6:3.

Afrykaner kontynuował dobrą passę i w gemie otwarcia drugiej partii znów zanotował przełamanie. Na szczęście Kubot nie miał zamiaru poddawać się bez walki i w czwartym gemie po pięknej akcji przy siatce zniwelował stratę. W gemie numer dziesięć polski tenisista wywalczył setbola, którego wygrywającym serwisem obronił de Voest. O losach tej odsłony rozstrzygać musiał tie breaka, w którym górą okazał się Polak.

W początkowej fazie trzeciego seta obaj tenisiści skupili się na utrzymywaniu własnego podania. Ósmy gem przyniósł breaka na korzyść de Voesta. 32-latek z Pretorii stanął przed szansą na zakończenie seta, lecz Kubot w wspaniałym stylu obronił trzy piłki setowe, a następnie odebrał podanie przeciwnikowi. W gemie numer dziesięć reprezentant Polski obronił czwartego już setbola, po czym wyrównał na 5:5. Gdy wydawało się, że zawodnicy zmierzają w stronę tie breaka, Kubot stracił serwis, co było równoznaczne z porażką w całej partii.

Przed rozpoczęciem czwartej odsłony trybuny zielonogórskiej hali świeciły pustkami. Mimo tego, mający coraz większe problemy z poruszaniem 30-letni lubinianin, szybko uzyskał przewagę przełamania. Po utracie podania w szóstym gemie Kubot poprosił o pomoc medyczną. Tenisista wraz z fizjoterapeutą na kilka minut udali się do szatni, aby wykonać zabiegi przy kontuzjowanej pachwinie. Niestety po powrocie stan Kubota nie uległ poprawie. Lubinianin miał wyraźnie problemy z poruszaniem się po placu gry, a momentami grał "na stojąco". Porażka dzielnego Polaka wydawała się być już tylko kwestią czasu. W gemie numer dziesięć de Voest wywalczył sobie dwa meczbole, heroicznie walczący Polak zdołał je oddalić, jednak po chwili, przy trzeciej piłce meczowej podopieczny Radosława Szymanika popełnił podwójny błąd serwisowy, co oznaczało zakończenie całego pojedynku.

Mając na uwadze kontuzje Łukasza Kubota i chorobę Jerzego Janowicza, sobotnie starcie deblowe urasta do miana najważniejszej rozgrywki całej rywalizacji. W obliczu ewentualnej porażki Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego reprezentacja naszego kraju znajdzie się w bardzo trudnym położeniu, a przecież wygrana z RPA i awans do baraży o Grupę Światową wydawał się być oczywistością.
Polska - RPA 1:1

, Centrum Rekreacyjno-Sportowe, Zielona Góra (Polska)
II runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 5-7 kwietnia

Gra 1.: Jerzy Janowicz - Jean Andersen 6:4, 6:3, 6:3
Gra 2.: Łukasz Kubot - Rik de Voest 3:6, 7:6(3), 5:7, 4:6
Gra 3.: Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski - Rik de Voest / Ruan Roelofse *sobota (14:00)
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Rik de Voest *niedziela (12:00)
Gra 5.: Łukasz Kubot - Jean Andersen *niedziela

[b]Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

[/b]

Komentarze (136)
avatar
Jacek Szaferski
6.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja tam byłem i dopingowałem Łukasza do samego końca !!!
Fakt, że na koniec było mniej kibiców ale pozostało do końca bardzo wielu. Było wiele rodzin z dziećmi a mecz kończył się ok. 23 więc nie
Czytaj całość
avatar
crzyjk
6.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
uczył Marcin Marcina ;(
Jak tu takie bzdury wypisują niektórzy, to pewnie i takich lemingów nie brak na trybunach i naszym tenisistom popsuli sukces. Odechciewa się grać dla takiego motłochu. 
avatar
tenisfan
6.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Panowie ;) Tylko czemu takie miny po zwycięstwie? Stało się coś czy co? 
avatar
crzyjk
6.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Braawo Frytki! A tak na marginesie, co tu tak mało piszących, wszyscy w Katowicach, a tam nie ma dostępu do netu? ;) 
avatar
FanRadwana
6.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I jest! Frytki wygrywają 7:5 7:6(2) 7:5 tym samym dając Polsce prowadzenie 2:1 przed jutrzejszymi meczami singlowymi.