ATP Miami: Cilić po raz ósmy pokonany przez Murraya, Szkot jeden krok od finału

Andy Murray w dwóch partiach rozprawił się z Marinem Ciliciem i jako trzeci zameldował się półfinale turnieju w Miami. 25-letni Szkot w całych zawodach nie przegrał jeszcze ani jednego seta.

Andy Murray po raz dziewiąty w karierze zmierzył się z Marinem Ciliciem i ponownie okazał się lepszy od swojego przeciwnika. Wcześniej 25-latek z Dunblane z młodszym od siebie o rok Chorwatem przegrał tylko raz, podczas US Open 2009. W czwartek Szkot odniósł ósme zwycięstwo, dzięki czemu jest już tylko o krok od awansu do trzeciego finału zawodów rozgrywanych na Florydzie.

Początek spotkania był dosyć chaotyczny z obu stron, zawodnicy często wdawali się w dłuższe wymiany, które nierzadko kończyły się błędami własnymi. Čilić dwukrotnie wychodził na prowadzenie w secie, lecz Murray niemal natychmiast odrabiał stratę. Rozstawiony z numerem trzecim Szkot w końcu uporządkował swoją grę. W dziewiątym gemie postarał się o cennego breaka, a chwilę później zakończył premierową część spotkania przy pierwszej piłce setowej.

Andy Murray potrzebuje jeszcze dwóch wygranych, by wyprzedzić w rankingu Rogera Federera
Andy Murray potrzebuje jeszcze dwóch wygranych, by wyprzedzić w rankingu Rogera Federera

Druga partia od samego początku układała się po myśli tenisisty z Dunblane, który już w gemie otwarcia wywalczył przełamanie. Chorwat rzucił się w pogoń za rywalem, ale w trwającym aż 20 wymian (często wyjątkowo długich) czwartym gemie, nie wykorzystał kilku break pointów. Murray przełamał podanie Čilicia w siódmym gemie, lecz zmarnował meczbola i dał sobie odebrać serwis. Ostatecznie jednak, po długim i zaciętym dziewiątym gemie, Szkot zdołał zakończyć cały pojedynek przy siódmej okazji.

Czwartkowe spotkanie trwało 102 minuty i zakończyło się zwycięstwem Murraya 6:4, 6:3. Tenisista z Dunblane zanotował sześć asów, trzy podwójne błędy oraz wykorzystał sześć z 18 wypracowanych break pointów. Szkot miał ponadto 18 winnerów oraz 20 błędów własnych. Čilić z kolei zapisał na swoje konto cztery asy, trzy podwójne błędy oraz trzy przełamania. Oznaczony numerem dziewiątym na Florydzie Chorwat skończył 25 piłek, a błędów niewymuszonych miał 37.

- To było bardzo ciężkie spotkanie. Drugi set był wyjątkowo długi, obfitował w długie gemy i trudne punkty. Udało mi się po prostu przez to przejść. Oczywiście, zajęło mi trochę czasu, zanim odniosłem zwycięstwo, ale uważam, że zagrałem solidny mecz, z niewielką liczbą błędów i do tego było ciężko w kluczowych momentach - wyznał po spotkaniu trzeci aktualnie tenisista globu.

Murray, który w Sony Open Tennis triumfował w 2009 roku (pokonał wówczas Novaka Djokovicia), o finał turnieju zagra w piątek z Czechem Tomášem Berdychem lub Francuzem Richardem Gasquetem. Jeśli reprezentant Wielkiej Brytanii po raz drugi w karierze sięgnie w Miami po mistrzowskie trofeum, to w poniedziałek wyprzedzi w rankingu Rogera Federera i zostanie wiceliderem światowej klasyfikacji.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (13)
avatar
Mossad
29.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem czy Niemcowi byla potrzebna ta gra deblowa , chyba ze czuje sie mocny , albo chcial zostawic sobie furtke na dalsza gre w Miami. Zobaczymy . Powinien dobrze pogonic Ferru. Ma wszystkie Czytaj całość
avatar
Mossad
29.03.2013
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jutro tez by sie tak przydalo z tym nudnym Szkotem. 
avatar
FanRadwana
29.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szybko, łatwo i przyjemnie - Brawo Rysiek!!! 
avatar
RvR
29.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale go Rysiek zniszczył w I secie. Rewelacyjna gra Francuza! :) 
avatar
RF
28.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po raz pierwszy bylem zniesmaczony komentarzem Bohdana Tomaszewskiego. Chyba trochę na siłę krytykował Andyego