AO: Federer ograł Dawidienkę i czeka na bój z Tomiciem, pewny triumf del Potro

Roger Federer w II rundzie Australian Open wygrał w trzech setach z Nikołajem Dawidienką i zmierzy się z Bernardem Tomiciem. Bezproblemowe zwycięstwo odniósł Juan Martin del Potro.

Spotkanie Rogera Federera z Nikołajem Dawidienką zapowiadano jako hit czwartego dnia Australian Open 2013. I na zapowiedziach się skończyło, bowiem Szwajcar w dwie godziny spokojnie wypunktował swojego przeciwnika 6:3, 6:4, 6:4.

Dawidience nie można było odmówić woli walki. Rosjanin zagrał bardzo ambitnie i z zaangażowaniem, lecz to nie wystarczyło, aby choćby na chwilę zagrozić Federerowi. Tenisista z Bazylei od początku do końca kontrolował wydarzenie na korcie. Nie musiał bronić ani jednej piłki na przełamanie, samemu przełamując po jednym razie w każdym z setów rywala, zaliczył także dwa razy większą ilość piłek wygrywających (35 przy 17 Dawidienki).

- Grałem z Dawidienką wiele razy, nigdy nie były to łatwe mecze. Jestem szczęśliwy, że wygrałem ten pojedynek. Szkoda, że musiałem z nim zagrać już w II rundzie, ale takie są uroki losowania - powiedział 17-krotny mistrz wielkoszlemowy.

Szwajcar z szacunkiem wypowiedział się o swoim następnym rywalu, którym będzie Bernard Tomic: - Graliśmy przeciw sobie w ubiegłym roku, udało mi się wygrać dość gładko. Od tego czasu zrobił duży postęp. Ma świetny start sezonu, wygrał turniej w Sydney. Myślę, że to będzie cięższy mecz niż ten zeszłoroczny. Szykuję się na naprawdę ciężki pojedynek, aby wygrać będę musiał grać agresywnie i pokazać swój najlepszy tenis - analizował Federer.

Kolejne gładkie zwycięstwo odniósł Juan Martín del Potro. Tym razem ofiarą Argentyńczyka padł Benjamin Becker i rozstawiony z numerem szóstym del Potro wygrał w nieco ponad półtorej godziny 6:2, 6:4, 6:2. Tenisista z Tandil zdominował swojego oponenta w każdym aspekcie gry. Uwagę zwracają jego statystyki serwisowe: mistrz US Open 2009 zaserwował aż 22 asy, po pierwszym trafionym podaniu wygrał aż 87 procent rozegranych punktów, ani razu nie dał się przełamać, a sam pięciokrotnie odebrał podanie Niemcowi.

Gael Monfils potrzebował pięciu setów, by uporać się z Yen-Hsunem Lu. Ostatecznie Francuz, mimo urazu stawu skokowego, którego nabawił się w początkowej fazie trzeciego seta, triumfował 7:6(5), 4:6, 0:6, 6:1, 8:6. W IV rundzie dojdzie do bratobójczego boju dwóch Francuzów, bowiem rywalem Monfilsa będzie Gilles Simon.

Najdłuższym i najdramatyczniejszym pojedynkiem czwartego dnia turnieju było starcie Blaza Kavcicia z Jamesem Duckworthem. Słoweniec zwyciężył 3:6, 6:3, 6:4, 6:7(3), 10:8. Rozgrywany w niesamowitym upale niemal pięciogodzinny maraton dał się we znaki obu graczom. W końcówce decydującej odsłony Duckworth walczył z dokuczającymi mu skurczami, natomiast Kavcić sprawiał wrażenie nieobecnego na placu gry. Do prawdziwego dramatu doszło już po zakończeniu tego starcia. Słoweniec zasłabł schodząc z kortu do szatni. Natychmiast została mu udzielona mu pomoc medyczna, a turniejowy doktor bez wahania zaaplikował mu kroplówkę.

Bez problemu swoje mecze wygrali Marin Cilić i Richard Gasquet. Chorwat pokonał 7:5, 6:2, 6:4 Rajeeva Rama, a Francuz wygrał 6:3, 6:2, 6:2 z Alejandro Fallą.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (6)
quai
17.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezły numer z Kavciciem, oby nic mu się nie stało poważnego i był w stanie zagrać za 2 dni z Tsongą 
avatar
RvR
17.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No zobaczymy co pokaże w meczu z Rogerem młody Bernard. Swoje szanse z pewnością ma, ale czy sprawi sensację, to ciężko ocenić po dzisiejszych męczarniach z Brandsem. 
avatar
RobertW18
17.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Goliatenko" górą nad Dawidienką... 
S e t h
17.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spotkanie Rogera z Tomicem zapowiada się interesująco. Nie mniej spodziewam się powtórki sprzed roku :) - bo o ile Australijczyk poprawił nieco swoją grę, to i tak nie na tyle, aby stanowić j Czytaj całość
avatar
vamos
17.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dał, dał, ale Denko nie chciał brać!
Delpo bosko, vamos!