Novak Djoković od czasu porażki z Juanem Martínem del Potro w meczu o brązowy medal igrzysk olimpijskich wygrał 28 z 31 ostatnich meczów. Serba awansował do półfinału bez porażki (wcześniej pokonał Tsongę i Murraya) i powalczy o 11. finał w sezonie (zdobył pięć tytułów). Tomáš Berdych poniósł z urodzonym w Belgradzie rywalem 11. porażkę (jedyny raz był lepszy w półfinale Wimbledonu 2010) i nie wyrówna najlepszego wyniku w Masters z ubiegłego sezonu (kończy fazę grupową z jednym zwycięstwem nad Tsongą). Djoković w imprezie kończącej sezon gra po raz piąty z rzędu i pozostaje w grze o drugi triumf (2008 w Szanghaju).
Berdych mecz rozpoczął od efektownego gema serwisowego zakończonego forhendowym wolejem, ale pięć kolejnych gemów I seta padło łupem Djokovicia. Serwujący przy 1:1 Czech z 0-40 doprowadził do równowagi, by następnie wyrzucić krosa forhendowego i wpakować bekhend w siatkę. W czwartym gemie lider rankingu obronił break pointa, a w piątym ponownie przełamał popełniającego błąd za błędem Berdycha. Kros forhendowy dał Serbowi trzy piłki setowe i wykorzystał trzecią - głębokim bekhendem zepchnął do defensywy Czecha, który wyrzucił forhend. Wygrany set dał Djokovicowi pewny awans do półfinału.
Krosem forhendowym Serb uzyskał dwa break pointy w trzecim gemie II seta i dostał przełamanie od Berdycha, który przy drugim z nich popełnił błąd. Czech poderwał się do walki i odrobił stratę popisując się ładnym forhendowym wolejem (przy break poincie przy siatce źle spisał się Djoković), a w piątym odparł break pointa i dzięki koncertowej końcówce (wolej bekhendowy, odwrotny kros forhendowy) wyszedł na 3:2. Dobry tenis w wykonaniu Berdycha trwał aż do tie breaka, którego rozpoczął od dwóch wolejów. Przy 5-3 posłał wspaniały serwis, ale zmarnował trzy piłki setowe. Mecz dobiegł końca, gdy return Czecha wylądował poza kortem.
W trwającym 97 minut spotkaniu Djoković zaserwował siedem asów oraz zanotował w sumie 30 kończących uderzeń. Serb wykorzystał trzy z ośmiu break pointów, a przy swoim pierwszym podaniu stracił tylko siedem punktów. Dwusetowe zwycięstwo lidera rankingu spowodowało, że szansę awansu do do półfinału wciąż ma finalista imprezy sprzed roku Jo-Wilfried Tsonga. Jeśli Francuz, który w tym tygodniu przegrał z Djokoviciem i Berdychem, pokona wieczorem bez straty seta Andy'ego Murraya wyjdzie z grupy z drugiego miejsca.
W deblu bezpośredni bój o awans do półfinału stoczyli Maks Mirny i Daniel Nestor oraz Mahesh Bhupathi i Rohan Bopanna. Hindusi zaserwowali 19 asów i, choć zdobyli o trzy punkty mniej (85-88), po jednej godzinie i 54 minutach walki pokonali triumfatorów imprezy sprzed roku 7:6(5), 6:7(5), 10-5. W I i II secie obeszło się bez przełamań, choć obie pary miały break pointy - Mirny i Nestor siedem, a Bhupathi i Bopanna cztery.
Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 5,5 mln funtów
piątek, 9 listopada
Gra pojedyncza:
Grupa A
Novak Djoković (Serbia, 1) - Tomáš Berdych (Czechy, 5) 6:2, 7:6(6)
Gra podwójna:
Grupa B
Mahesh Bhupathi (Indie, 5) / Rohan Bopanna (Indie, 5) - Maks Mirny (Białoruś, 2) / Daniel Nestor (Kanada, 2) 7:6(5), 6:7(5), 10-5
TERAZ WYGRAĆ Z ROGEREM.
C'MON!!!
Jak Andy przegra tego seta to naprawdę pomyślę, że coś się z nim dzieje.
Ostatni czas nie był dla niego dobry. Pora to zmienić.